Białkowskiego pomysł na oświatę w gminie

179

Każde dziecko będzie mogło pójść do takiej szkoły, do jakiej chce, zarówno na terenie gminy, jak i w mieście, podobnie ma być w przypadku przedszkoli, do tego więcej miejsc w żłobkach, dzięki dotacji z gminy – to główne założenia programu oświatowego Marcina Białkowskiego kandydata na wójta gminy wiejskiej Lubin. – Chcemy, żeby dzieci mieszkające na wsiach były traktowane tak samo jak dzieci z miasta. Osiągniemy to dzięki współpracy z prezydentem Lubina – stwierdza Białkowski.

Marcin Białkowski

Rodzice nie będą się już musieli martwić o to, gdzie dać swoje dziecko do szkoły. Nie będą musieli kombinować, żeby umieścić dziecko w szkole w mieście – zapowiada Białkowski.

– To rodzice z dziećmi będą decydować, gdzie ich pociechy będą się uczyć. Jeśli wybiorą miejską szkołę, gmina przekaże pieniądze miastu. Zaś jeśli dzieci z miasta zdecydują się na naukę w placówce gminnej, to miasto przekaże pieniądze na to gminie. Mieszkańcy tego nie odczują – stwierdza kandydat na wójta gminy wiejskiej Lubin Bezpartyjnych Samorządowców.

W tej chwili, mimo iż tysiąc młodych mieszkańców okolicznych wsi uczęszcza do lubińskich placówek, to nie mogli się do nich tak po prostu zapisać.

– Mieszkańcy wyprowadzają się z miasta do gminy, ale pracują w Lubinie. Sztucznie meldują swoje dzieci z powrotem w mieście u dziadków czy innych krewnych, żeby mogły chodzić tu do szkół. To chora sytuacja. My to naprawimy, dzięki współpracy z miastem – dodaje Białkowski.

Również rodzice młodszych dzieci będą mogli dowolnie wybrać przedszkole – zarówno z miejskich, jak i gminnych placówek.

Białkowski chce też zapożyczyć od sąsiadów sprawdzone pomysły. Zapowiada, że jeśli zostanie wybrany na wójta, tak jak w Lubinie, wprowadzi dopłatę do miejsc w żłobkach.

– Dotację 600 zł na dziecko. Dzięki temu powstaną nowe miejsca w żłobkach – dodaje.

– Chcemy, żeby edukacja dzieci wiejskich była na jak najwyższym poziomie. Nie chcemy dzielić dzieci na wiejskie i miejskie. Zrobimy wszystko, żeby każde dziecko mogło korzystać z dowolnej placówki. A na wsiach postaramy się zorganizować więcej przedszkoli, które czynne byłyby dłużej niż do godziny 13, jak to jest w tej chwili – wylicza Regina Bobińska, dyrektorka Przedszkola nr 1 w Lubinie i kandydatka do rady gminy Lubin Bezpartyjnych Samorządowców.

W tym samym budynku co Urząd Gminy mieści się Gimnazjum Gminne

Białkowski zwraca też uwagę, że pomysły oświatowe obecnych władz gminy wiejskiej Lubin nie do końca się sprawdziły. Wskazuje na budynek Urzędu Gminy, który mieści się przy ulicy Księcia Ludwika I w Lubinie.

– Na ostatnim piętrze tego budynku jest gimnazjum. Szkoła nie ma stołówki, sali gimnastycznej, boiska, ani windy. Dzieci które chcą wyjść na świeże powietrze, wychodzą wprost na zatłoczoną ulicę. Za budynkiem było kiedyś boisko, ale zostało przerobione na parking dla urzędników. A dzieci mogłyby chodzić do miejskich szkół – wylicza Białkowski. – Dlaczego tak się stało? Bo pan wójt chciał coś udowodnić panu prezydentowi miasta Lubina. Kto na tym wygrał? Na pewno straciły na tym dzieci i ich rodziny, które płacą podatki na tych urzędników. To jest skandal. Takich sytuacji nie może być więcej – stwierdza.


POWIĄZANE ARTYKUŁY