– Jeśli zostanę wójtem gminy wiejskiej Lubin, zlikwiduję nielegalne składowisko w Kłopotowie – zadeklarował na dzisiejszej konferencji prasowej Marcin Białkowski, startujący na ten urząd z Bezpartyjnych Samorządowców.
Białkowski zaprosił dziś dziennikarzy, by zwrócić uwagę, jak wielki problem stanowi składowisko w Kłopotowie. – Dopiero gdy obejrzymy zdjęcia tego miejsca wykonane z lotu ptaka, zobaczymy, jak ono jest wielkie – podkreśla, przypominając historię powstania owego składowiska i pożarów, które wybuchały tam w 2015, 2016 i 2017 roku.
– Dlaczego pan wójt Tadeusz Kielan czeka i na co czeka? Czy wydaje mu się, że sprawa zostanie sama rozwiązana, czy ktoś to za niego zrobi? Jak to jest, że koalicjant pana wójta pan poseł Prawa i Sprawiedliwości, który jest w komisji ochrony środowiska, nie potrafił pomóc panu wójtowi? – pyta Białkowski.
Samorządowiec podkreśla, że ma zapewnienie starosty lubińskiego Adama Myrdy, iż powiat pomoże w zlikwidowaniu składowiska w Kłopotowie. – Wspólnie można to zrobić, pozyskując pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego i Narodowego Funduszu Środowiska. Ustawa o zarządzaniu kryzysowym mówi, że wójt jest zobligowany do usunięcia takiego miejsca, jeśli jest niebezpieczne i zagraża życiu lub zdrowiu mieszkańców – dodaje Białkowski. – Jeśli zostanę wójtem gminy wiejskiej Lubin, zlikwiduję to składowisko – zapewnia.
Składowisko w Kłopotowie nie jest jedynym śmietniskiem, które martwi kandydata na wójta gminy wiejskiej Lubin. Jak mówi, interesuje go bardzo jeszcze jedno – takie które jeszcze nie powstało, ale wkrótce może się pojawić.
– Pan kandydat na prezydenta Lubina, poseł PiS, mówi, że w odległości 15-20 km od Lubina zorganizuje składowisko śmieci dla Lubina. Czy jest już dogadany z wójtem? Gdzie będzie to składowisko, w którym miejscu? Może pan wójt już to wie, może powiedziałby to mieszkańcom przed wyborami, a nie po wyborach? – kieruje pytania do wójta Kielana za pośrednictwem mediów Marcin Białkowski.