Będzie walczył o dobre imię

327

– Będziemy walczyć o dobre imię – mówi Marcin Sutkowski, szef giełdowej spółki Bumech, który stał się bohaterem artykułu w „Pulsie Biznesu”, przytoczonego również przez nasz portal. Gazeta sugeruje, że w spółce mogło dojść do nadużyć finansowych, zaś Sutkowski, z którym udało nam się skontaktować pod koniec tygodnia, stanowczo odrzuca wszystkie zarzuty.

Fot. Archiwum Marcina Sutkowskiego

– Wezwaliśmy gazetę do sprostowania tych półprawd i pomieszanych faktów, pisanych w określonym celu. Nie wykluczamy dalszych kroków prawnych – wyjaśnia Sutkowski. – To było uderzenie we mnie i bliskie mi osoby. Zorganizowane działanie i donos, zemsta za odsunięcie ze spółki Bumech grupy osób działających na jej szkodę i zadłużającej ją. Redaktor Tokarz (autor artykułu „Bumech: o czym nie wiedzą inwestorzy” – przyp. red.) pracował wcześniej u jednej z tych osób w WGI i DM IDM. Dodam tylko dla mniej zorientowanych, że obie te spółki zakończyły działalność w atmosferze skandalu i zutylizowały pieniądze inwestorów na prawie 2 mld zł – dorzuca.

– Trzeba zrobić porządek z tym układem – mówi prezes Bumechu. – W ciągu ostatnich kilku lat przez tego redaktora, gazety miały 126 spraw w sądach (chodzi o autora artykułu „Bumech: o czym nie wiedzą inwestorzy”, który ukazał się w „Pulsie Biznesu” – przyp. red.). Ci ludzie narazili inwestorów na miliardowe straty, a on pisał peany na ich cześć. Przestępstwa w białych rękawiczkach to coraz większy problem. Brak odpowiedzialności urzędników za własne błędy również – dodaje.

Marcin Sutkowski broni jednocześnie dobrego imienia Fundacji „Przystań”, dodając, że będzie ją namawiał do żądania zadośćuczynienia od gazety.

Fundacja działa na rzecz osób poszkodowanych przez los, niepełnosprawnych, pomaga, rehabilituje, edukuje, prowadzi bank żywności dla 400 osób z gminy Ścinawa. Startowała od zera, a po trzech latach zatrudnia w Ścinawie 42 osoby. Rada i zarząd Fundacji od początku jej istnienia pracuje bezpłatnie.

– Tylko co po wyroku za kilka lat, jak już i tak nikt nie będzie wiedział, o co chodzi, a szczytne cele i niewinni ludzie z Fundacji „Przystań” w Ścinawie zostali już opluci – dodaje.

Marcin Sutkowski podważa wszystkie podane we wspominanym artykule informacje. Od tych podstawowych, że jest radnym powiatowym w Sokółce na Podlasiu (prawie 700 km od Lubina, w którym mieszka) i wysoce postawionym działaczem PiS, po te najbardziej istotne, jak nieprawidłowości w rozliczeniu VAT i zawyżaniu wyceny środków trwałych.

– Przeprowadziliśmy wyceny i testy na utratę wartości zgodnie z MSRami i wymaganiami biegłych rewidentów, nie było żadnych zastrzeżeń. VAT od transakcji został w całości zapłacony jeszcze przed kontrolą. Prowizja firmy windykacyjnej to 16% wartości umowy, a dochodzą one nawet do 80% – wyjaśnia.

A co do prokuratorskiego postępowania w sprawie firmy Bumech, to Sutkowski przyznaje, że właściwie nic nie wie.

– Nikt z organów mnie w tej sprawie nie wzywał. Nie mam żadnych zarzutów – mówi.


POWIĄZANE ARTYKUŁY