Babskie kręcenie na dwóch kółkach

6392

Zgadały się przypadkiem. Wszystkie połączyła ta sama pasja do dwóch kółek. Dziś nie wyobrażają sobie czwartków bez wspólnego kręcenia – mowa o grupie lubinianek, skupionych w grupie „Babskie kręcenie”.

Zaczęło się 14 tygodni temu, kiedy Justyna Łochnowicz, o której dziewczyny żartobliwie mówią „szefowa” przeprowadziła się do Lubina. W Wałbrzychu, gdzie wcześniej mieszkała, miała grupę przyjaciół, z którymi jeździła na rowerowe wycieczki. Tutaj szybko poczuła, że podczas jazdy brakuje jej towarzyszy. – Gdzieś się zgadałyśmy i pomyślałyśmy, że popytamy, może są jeszcze dziewczyny, które chcą razem pojeździć. I okazało się, że są – śmieje się Anna Gawluk, należąca do grupy.

Dlaczego tylko kobiety? – Bo mężczyźni często jeżdżą szybko, dla nas zbyt intensywnie. A tak, jeździmy w swoim tempie, przy okazji trochę poplotkujemy, pośmiejemy się, jak trzeba to jedna drugiej pomoże, wesprze dobrą radą – wylicza lubinianka.

Razem też łatwiej zmotywować się do treningów. Na stałe do grupy należy 14 lubinianek, wspólnie zdecydowały, że będą spotykać się w każde czwartkowe popołudnie. – I nie ma, że zimno, że wieje. Zatrzymać może nas tylko deszcz. Przy niepogodzie decydowałyśmy się np. na spinning, czyli wspólny trening na rowerach w którymś z klubów fitness – opowiada pani Anna.

Dziewczyny są otwarte na nowe kontakty i zależy im, by rozwijać grupę. – Zapraszamy do nas każdą panią, która – jak my – lubi jeździć na rowerze, a przy okazji trochę się pośmiać – zachęcają babeczki z Lubina.

Z rowerzystkami można się kontaktować mailowo, pisząc na adres: babskiekrecenielubin@gmail.com lub poprzez facebooka.

Lubinianki zdradzają, że chciałyby zrobić też coś więcej, niż tylko wspólnie uprawiać sport. Myślą o jakiejś akcji kobiety – kobietom, gdzie podczas wspólnego kręcenia mogłyby komuś pomóc. Jak nam obiecały, o szczegółach poinformują wkrótce.

Fot. archiwum prywatne lubinianek


POWIĄZANE ARTYKUŁY