Andrzej Gołota odwiedził Lubin

21

– Może zostanie pan szkoleniowcem? – pytali Andrzeja Gołotę zebrani w galerii Cuprum Arena mieszkańcy Lubina. Pięściarz w październiku oficjalnie zakończy bowiem karierę zawodową. Spotkanie w największym centrum handlowym w naszym mieście miało zachęcić ludzi do pojawienia się na walce Polaka z Danellem Nicholsonem, która odbędzie się w październiku.

Z racji treningów we Wrocławiu, przyjazd Andrzeja Gołoty do lubińskiej galerii nieco się opóźnił. Organizatorzy wykorzystali ten moment na wywiady z Januszem Zarenkiewiczem i Mariuszem Łukasikiem, którzy mieli niegdyś okazję walczyć z urodzonym w Warszawie pięściarzem. – Powiem szczerze, że sparingi z Andrzejem łatwe nie były. Chłopak, który nie bał się treningów i ciężko pracował – wspomina medalista z igrzysk olimpijskich w Seulu.

Andrzej Gołota pojawił się w asyście Marcina Najmana i trenera Tadeusza Romańskiego. Kilkukrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej przywitał się z publicznością i zaczął opowiadać o przygotowaniach do pojedynku z Amerykaninem. – Ostatnia moja walka może dojdzie do skutku, bo należy powiedzieć, że w moim wieku zdarzają się już często kontuzje, także mam nadzieję, że przeżyję przygotowania i będę walczył – przyznał Gołota.

Organizatorem ostatniej walki Andrzeja Gołoty jest jego przyjaciel, Mariusz Najman. To on wpadł na pomysł, aby pojedynek odbył się w Polsce w Częstochowie. – Zwycięzcy w tej walce tak naprawdę nie będzie. Andrzej ma się dobrze zaprezentować swoim kibicom. O jego formę jestem spokojny – komentuje Mariusz Najman.

Po rozmowach z fanami, Andrzej Gołota rozdawał zebranym autografy. Lubinianie mogli także zrobić sobie zdjęcie z pięściarzem. Na spotkaniu pojawiło się wielu byłych i obecnych zawodników, a także trenerów związanych z miejscowym boksem. Wśród nich byli między innymi: Józef Strzechowski, Zbigniew Siwak, Robert Milewicz, Wojciech Misiak, Paweł Czyżyk czy Piotr Miakienko. – Jeszcze lepszą promocją boksu w naszym mieście byłby fakt, że Andrzej Gołota zakończyłby karierę w Lubinie. Prowadziliśmy takie rozmowy, ale jakoś nie wyszło. Fajnie, że przyjechał. Myślę, że to pomoże odbudować boks tutaj. Zwłaszcza, że kiedyś ten sport był na wysokim poziomie – mówi Robert Milewicz, prezes lubińskiego klubu. 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY