33 alarmy i pogotowia przeciwpowodziowe ogłoszono do tej pory na Dolnym Śląsku, między innymi w Legnicy, Prochowicach i powiecie złotoryjskim. W Lubinie i jego okolicach strażakom więcej problemów przysparza na razie silny wiatr. Niebezpieczne warunki pogodowe mają z nami zostać co najmniej do poniedziałkowego rana.
Dolnośląski Urząd Wojewódzki informuje o 15 alarmach i 18 pogotowiach przeciwpowodziowych. Najtrudniejsza sytuacja panuje na południu regionu, szczególnie w powiatach karkonoskim i kłodzkim. Stan alarmowy przekroczony został na 26 rzekach, a wodowskazy dowodzą stale rosnącego poziomu wody.
Stany alarmowe przekroczone zostały także w Skorej w Chojnowie, Nysie Szalonej w Jaworze oraz Rzymówce, Kaczawie i Skorej w powiecie złotoryjskim. Jeden z Czytelników przesłał nam zdjęcia i film pokazujące, co dzieje się w Złotoryi, Świerzawie i Nowym Kościele.
Alarm ogłoszono także w Legnicy, gdy poziom wody w Kaczawie zaczął się szybko podwyższać.
Mimo że Lubin jest oddalony od dużej rzeki, to i tak na stanowisku kierowania straży pożarnej telefon dzwoni bez przerwy.
– W ciągu ostatniej doby mieliśmy pięć powalonych drzew i zalaną posesję w Ścinawie. Zabezpieczaliśmy też posesję w Gwizdanowie – poinformował nas dyżurny Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Lubinie.
Zgłoszenia, które wciąż napływają do naszych strażaków dotyczą głównie zniszczeń powodowanych przez silny wiatr. Usuwają oni wiatrołomy i konary drzew, które spadają na jezdnie. W ten weekend najlepiej zatem zrezygnować z podróży po regionie.
W całym województwie nocna zmiana Centrum Powiadamiania Ratunkowego przyjęła 476 zgłoszeń.
Sytuację w regionie obserwuje dr Marek Zawadka, dyrektor Muzeum Historycznego w Lubinie, który jako historyk odrzański od lat specjalizuje się także w zagadnieniach związanych z gospodarką wodną.
– Opady deszczu mamy na poziomie tych z roku 1997. Jeśli chodzi o Lubin, to mamy szczęście, że niż genueński skierował się bardziej na wschód, co odczuła bardziej Legnica. W naszym mieście spadła jedna trzecia zapowiadanej ilości deszczu. Jak dalej rozwinie się sytuacja, tak naprawdę będziemy wiedzieć dopiero w poniedziałek. Jeśli suchy zbiornik Racibórz Dolny nie przejmie nadmiaru wody, mogą nadejść poważne problemy – uważa Marek Zawadka.
Prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej mówią o ulewnych deszczach do 16 września, do godz. 7.00.
W związku z tak prognozowanymi opadami deszczu synoptycy IMGW przewidują też, że powodzią realnie zagrożone może być nie tylko południe kraju.
Fot. Konrad Dąbkiewicz, Czytelnik