Alarm na Jastrzębiej

130

Dwa wozy strażackie i kilku strażaków, którzy uwijali się jak w ukropie – w końcu paliło się na 10. piętrze w wieżowcu przy ulicy Jastrzębiej. Dodatkowo, na górze znajdowała się jedna osoba, która potrzebowała pomocy – w tej sprawie dostaliśmy dziś wiele zgłoszeń od okolicznych mieszkańców.

Na miejscu rzeczywiście zastaliśmy strażaków w akcji. – Spokojnie, to tylko ćwiczenia – usłyszeliśmy od kapitana akcji Bogdana Ćwiklińskiego z lubińskiej straży pożarnej. – Robimy takie akcje regularnie, żeby w przypadku prawdziwego pożaru zadziałać jak najszybciej – zaznacza.

Strażacy w akcji wywołali dziś na Jastrzębiej niemałe poruszenie. – Co chwilę ktoś nas pyta co się dzieje, a my spokojnie odpowiadamy, że ćwiczymy, sprawdzamy i sprzęt i siebie samych. Jedna z pań nie uwierzyła nawet, że to tylko ćwiczenia, zapewniając, że ona czuje jakiś dym – dodaje z uśmiechem Ćwikliński.

Strażak wylicza, że w ostatnich dniach podobne akcje odbywały się przy ulicach Budziszyńskiej i Kilińskiego. – Raz wybieramy bloki, innym razem szkoły, czy kościoły. Musimy się sprawdzać w każdych warunkach – tłumaczy.

Podczas dzisiejszej akcji założono, że pali się na ostatnim piętrze wieżowca. – Tak jak przy prawdziwej akcji, wnieśliśmy cały sprzęt, na górze zlokalizowaliśmy zawór gazu, źródło prądu, założyliśmy też, że jest osoba ranna, której trzeba udzielić pomocy i wynieść na zewnątrz. Sprawdzaliśmy też najbliższe hydranty. Taka akcja wymaga szybkiego działania, ale to też sprawdzian dla naszej sprawności fizycznej, bo taki sprzęt swoje waży – dodaje na koniec strażak.


POWIĄZANE ARTYKUŁY