Dzieci nie ryby, mają głos

15

Wbrew stereotypowemu przekonaniu, że dzieci i ryby głosu nie mają, maluchy z lubińskiej Akademii Przedszkolaka postanowiły dziś głośno przypomnieć o swoich prawach. – Już po raz drugi z okazji Ogólnopolskiego Dnia Praw Dziecka, który przypada właśnie 20 listopada, organizujemy marsz i apel – mówi dyrektor przedszkola Sylwia Socha.

– Mamy prawo do własnego zdania, mamy prawo do zabawy, mamy prawo do nauki… – skandowały przedszkolaki. Przy okazji było dużo śmiechu i zabawy. Maluchy nie zraziła nawet niesprzyjająca pogoda. Na rozgrzewkę tańczyły i skakały do piosenki Majki Jeżowskiej „Wszystkie dzieci nasze są”.

6-letnie Zosia i Zuzia nieco stremowane obecnością kamery telewizji stwierdziły, że dziś świętują dzień dziecka. Poza kamerą już doskonale wiedziały, że 20 listopada przypada Ogólnopolski Dzień Dziecka i że i one mają swoje prawa.

– Przygotowywaliśmy się do dzisiejszego dnia. Rozmawialiśmy z dziećmi, żeby wiedziały, że mają swoje prawe, że nikt nie może ich krzywdzić i mogą wyrażać swoje zdanie – mówi dyrektor Akademii Przedszkolaka Sylwia Socha. – W ubiegłym roku, kiedy polski Sejm podjął decyzję i ustanowił 20 listopada Ogólnopolskim Dniem Praw Dziecka, również świętowaliśmy. W tym roku przygotowaliśmy apel i marsz. Zaprosiliśmy też wszystkie lubińskie przedszkola, ale może z powodu złej pogody, żadna placówka się do nas nie przyłączyła. Być może w przyszłym roku inne przedszkola wezmą udział w naszym marszu – dodaje Socha.

Lubińskiej Akademii Przedszkolaka udało się nawet zdobyć honorowy patronat rzecznika praw dziecka nad imprezą. – Cieszymy się, że tak się spodobała nasz inicjatywa rzecznikowi praw dziecka panu Markowi Michalakowi, że objął ją honorowym patronatem – mówi dyrektor Akademii Przedszkolaka.

Po zabawie na szkolnym boisku, dzieci pomaszerowały w stronę kościoła św. Jana Bosko, gdzie czekał na nie proboszcz Stanisław Gorczakowski, by jeszcze raz opowiedzieć maluchom o ich prawach.

– Chcemy poprzez tę imprezę nie tylko powiedzieć dzieciom, że mają swoje prawa, ale i przypomnieć o tym dorosłym. Trzeba słuchać tego, co mówi dziecko – podsumowuje Sylwia Socha.


POWIĄZANE ARTYKUŁY