Kadeci Cuprum Lubin mają powody do radości. W ramach 7 serii spotkań, podopieczni Kamila Jaza zmierzyli się z wyżej notowaną Gwardią Wrocław. Po pięciu zaciętych setach, górą byli lubinianie.
W pierwszym secie goście ze stolicy naszego województwa dyktowali swoje warunki gry. Dobra zagrywka i gra w środku pola dała im rezultat 25:17. W drugim secie podopieczni Kamila Jaza bardziej postawili się rywalom, ale również przegrali. Tym razem 20:25. Odrodzenie zespołu Cuprum nastąpiło w trzeciej części spotkania. Lubinianie „kosili” rywali skuteczną zagrywką i dobrym przyjęciem, co dało im końcowy rezultat 25:16. Oszołomiony zespół z Wrocławia w czwartym secie próbował zaskoczyć Cuprum, ale i tym razem, lepsi byli gospodarze, którzy wygrali 25:23. Tie-break, to już zupełna dominacja lubinian, którzy wygrali 15:9. Kolejna ligowa konfrontacja czeka lubinian w środę. Wtedy zmierzą się na wyjeździe z TS Victorią PWZS Wałbrzych.
– Akurat w tym meczu, po raz pierwszy dało się odczuć wspaniałą atmosferę wśród samych zawodników. Dodatkowym motorem byli kibice. Byliśmy także wzmocnieni przez Kadetów, którzy występują w rozgrywkach Młodej Ligi. Mam tu na myśli Szymona Drzazgę, Maćka Gabineta i Michała Gabineta. Dlatego taki rezultat był bardziej realny – przyznaje Kamil Jaz, szkoleniowiec Kadetów Cuprum Lubin.