W najbliższą niedzielę, 7 grudnia, schronisko dla osób bezdomnych przy ul. Parkowej w Lubinie kolejny raz zaprasza potrzebujących na wydarzenie „Otwarta brama”. To inicjatywa, która narodziła się dwa lata temu i od tego czasu powtarza się co kilka miesięcy. Jak mówi Oktawia Doberstein z lubińskiego koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, z każdą edycją przybywa zarówno osób proszących o wsparcie, jak i tych, które chcą je nieść.

Akcja skierowana jest do ludzi żyjących poza placówką. Są to zwykle mieszkańcy pustostanów, działek, osoby śpiące „pod chmurką”, ale też samotne, które po prostu nie mają z kim porozmawiać. Przychodzą po ciepły posiłek, gorącą herbatę, czyste ubrania, czasem po chwilę zwykłej obecności.
– Wbrew pozorom to rozmowa bywa dla nich najważniejsza. Ktoś, kto nie ocenia, tylko jest obok – podkreśla Oktawia Doberstein. – Przez cały dzień przewija się nawet 40 osób, choć wiele z nich pojawia się dopiero wieczorem, kiedy łatwiej im pokonać wstyd.
Na co dzień w schronisku przy ul. Parkowej przebywa około 30 mężczyzn, a w sezonie zimowym działa dodatkowo ogrzewalnia, w której jest 10 miejsc dostępnych zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Można tam usiąść, ogrzać się, napić czegoś ciepłego i skorzystać z łazienki. To miejsce dla tych, którzy nie spełniają warunków przyjęcia do noclegowni czy schroniska, gdzie konieczna jest trzeźwość.
– Znamy większość osób, które do nas trafiają. W ostatnich latach jest też coraz więcej kobiet – mówi Doberstein. Jak zaznacza, kryzys bezdomności nie dotyczy już jedynie osób starszych. Coraz częściej pomoc znajdują tu także ludzie bardzo młodzi, nawet 19–20-letni.

Niedzielna „Otwarta brama” rozpocznie się o godzinie 12 i potrwa co najmniej do 15. Jeśli dopisze pogoda, a chętnych będzie dużo, wydarzenie zostanie przedłużone. Na miejscu przygotowane zostaną posiłki, gorące napoje, kanapki i słodkie przekąski. Schronisko po raz kolejny zwraca się również do mieszkańców Lubina o wsparcie. Przyjmowane jest wszystko, co może pomóc, od ciast i babeczek po konserwy, czekoladę, kanapki czy środki higieniczne.
– Czekolada to u nas ważny produkt. Dajemy ją do paczek, a przy okazji pomaga zmniejszyć głód alkoholowy u osób śpiących na zewnątrz – dodaje Doberstein.
Organizatorzy podkreślają, że „Otwarta brama” to nie tylko pomoc materialna, ale przede wszystkim gest solidarności. Każdy, kto zechce wesprzeć akcję lub po prostu spędzić chwilę z osobami żyjącymi w kryzysie, jest mile widziany.





