Dziś w Lubinie oficjalnie otwarto nową siedzibę Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży. – To ośrodek kluczowy dla regionu, ale też ośrodek, z którego możemy być dumni w skali kraju. Jakkolwiek, jeśli chodzi o potrzeby, potrzebujemy więcej – przyznaje Monika Szewczuk-Bogusławska, dolnośląski konsultant w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

Siedziba DCZPDM mieści się w nowiutkim budynku, który powstał przy ul. 1 Maja 5. Został dokładnie przemyślany i zaprojektowany od podstaw – od kolorów ścian po układ gabinetów – tak by młodzi pacjenci mogli leczyć się w jak najlepszych warunkach.

Dziś budynek został oficjalnie otwarty i mogli go obejrzeć przedstawiciele samorządów oraz placówek medycznych. Wszyscy zgodnie potwierdzali, że jest to obiekt bardzo potrzebny i powstał w odpowiednim momencie. Lubin zareagował bowiem na potrzeby społeczne z wyprzedzeniem.

– Byliśmy na pewno w pewnym sensie pionierami, jeśli chodzi o budowę tego ośrodka, bo pierwsi rzuciliśmy się na coś, co jeszcze wtedy pączkowało, było niewidoczne, nie eksplodujące jak w późniejszych latach – mówi prezydent Lubina Robert Raczyński. – Kiedy w 2019 roku podejmowaliśmy wspólnie z radą miejską decyzję o powołaniu tego ośrodka, tak naprawdę nie wiedzieliśmy jeszcze do końca, co się dzieje z naszymi dziećmi. Mieliśmy pewne przeczucie, że potrzebują pomocy, że się izolują, że wsparcie, które jest w szkole, jest za słabe w stosunku do problemów, które mają do udźwignięcia. Zjawisko, które obserwowaliśmy, pokazało nam, że jesteśmy strasznie bezradni. Okazało się, że dotarcie do pomocy psychiatrycznej, psychologicznej dzieciom nastręcza duży problem. Rodzice poruszali się tak naprawdę w bardzo ciemnej strefie. W roku 2016, 2017, 2018 roku, kiedy powołaliśmy Centrum, patrzono na nas jeszcze nie do końca z przekonaniem, że taki ośrodek jest potrzebny. Jednak gdy w roku 2020 wybuchła pandemia, problem eksplodował. I okazało się, że ta bezradność jest nie tylko indywidualna, jednostkowa, ale masowa – dodaje prezydent Lubina, podkreślając jednocześnie, że projekt budowy Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży nie spotkał się z żadnym hejtem, nikt nie odmówił pomocy, wszyscy bowiem zdawali sobie już sprawę, jak takie miejsca jak to są potrzebne.

Samo Centrum swoją działalność rozpoczęło w 2020 r. od otwarcia przychodni w tymczasowej lokalizacji – w budynku po szkole przy ul. Konopnickiej 5. Później po kolei podejmowano następne kroki, w tym uruchomienie pierwszego poziomu referencyjności czy oddziału dziennego psychiatryczno-rehabilitacyjnego. Jednocześnie – w 2022 roku – ruszyła budowa obiektu, który docelowo miał stać się siedzibą Centrum, a który dziś oficjalnie otwarto. Jaką pomoc znajdą dzieci i młodzież w tym miejscu?

– W tym momencie mamy skompletowaną załogę na poziomie pierwszego poziomu referencyjnego, drugiego poziomu referencyjnego oraz oddziału dziennego psychiatrycznego rehabilitacyjnego dla dzieci i młodzieży. I na tych dwóch poziomach łącznie z oddziałem funkcjonujemy w nowym obiekcie – mówi dr n. med. Sylwia Adamowska, dyrektor ds. medycznych DCZPDM. – Pracujemy też cały czas nad poszerzeniem naszych usług w ramach oddziału dziennego rehabilitacyjnego psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży, bo w tym momencie nie wykorzystujemy jeszcze w pełni bazy, którą tutaj mamy stworzoną. A w przyszłości planujemy otworzenie trzeciego poziomu referencyjnego, czyli ośrodka wysokospecjalistycznej całodobowej opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży – dodaje.

Ze względów na ograniczoną dostępność do specjalistów psychiatrów dziecięcych, pielęgniarek i psychologów klinicznych, DCZPDM chce część swojej przyszłej kadry wykształcić sobie samo.
– Potrzebujemy przede wszystkim psychiatrów dziecięcych – przyznaje dr n. med. Sylwia Adamowska. – W tym roku uzyskaliśmy akredytację na szkolenie psychiatrów dziecięcych. Mamy sześć miejsc szkoleniowych w trybie rezydenckim, pozarezydenckim. Na dniach ma się rozwiązać konkurs na otwarcie nowych specjalizacji. Już jedna z naszych pracownic ma potwierdzenie, że dostała się na specjalizację. Na przestrzeni paru lat być może wykształcimy sobie część kadry własnymi siłami – mówi.

Aby uruchomić oddział, o którym mówi pani doktor, potrzebnych jest od siedmiu do dziesięciu lekarzy. Będą się w nim znajdować 44 łóżka – część na pododdziale o wzmożonym nadzorze psychiatrycznym, część ogólnopsychiatrycznym dla dzieci i młodzieży.
Obecnie z usług DCZPDM korzystają nie tylko lubinianie, ale i mieszkańcy Legnicy, Głogowa, Wrocławia, a nawet – jak mówi dyrektor ds. medycznych – spoza Dolnego Śląska.

Nowy budynek jest przemyślany i dobrze się tu czują zarówno pacjenci, jak i pracownicy. Wyposażenie dostosowane zostało do szczególnych potrzeb młodych osób. Na ścianach umieszczone zostały autorskie ilustracje, które mają nie tylko zdobić, ale i sprawiać, że pacjenci czują się komfortowo, pełnią więc poniekąd rolę terapeutyczną. Stworzyła je lubińska pracownia Finestra.

– Budynek jest bardzo wygodny, jest bardzo dużo przestrzeni – przyznaje dr n. med. Sylwia Adamowska. – Gabinety są wyposażone w taki sposób, że są zaadaptowane do pracy zarówno z pacjentem w wieku dziecięcym, ale też do pracy z rodzicami. Gabinetów jest na ten moment wystarczająca ilość, jeśli chodzi o opiekę środowiskową. Mamy gabinety psychologiczne, psychoterapeutyczne, gabinety na potrzeby pracy terapeutów środowiskowych. Mamy też przestrzeń dostosowaną do zajęć grupowych, do terapii grupowej. W całej tej przestrzeni nie pełnimy tylko usług terapeutycznych czy lekarskich, ale mamy też bazę diagnostyczną. Mamy pracownię EEG, EKG, pracownię audiometryczną, pracownię rehabilitacyjną, salę doświadczenia świata. Dosyć szeroki jest ten zakres usług – podsumowuje.
Komentarze z otwarcia nowej siedziby DCZPDM:
Monika Szewczuk-Bogusławska, dolnośląski konsultant w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży

– To ośrodek kluczowy dla regionu, ale też ośrodek, z którego możemy być dumni w skali kraju. To, co zobaczyliśmy tutaj, w jaki sposób został zorganizowany, zaplanowany, pokazuje, że jest to możliwe. Jest to ośrodek, w którym mamy pierwszy i drugi poziom referencyjny, w którym mamy bardzo dobrą dostępność. Jakkolwiek, jeśli chodzi o potrzeby, potrzebujemy więcej.
W 2024 roku w województwie dolnośląskim do ośrodków zajmujących się dziećmi i młodzieżą, w sensie opieki psychiatrycznej, trafiło ponad 27 tysięcy dzieci. To jest około 5,5% populacji tych dzieci. Czy to jest wystarczająco? Niestety odpowiedź brzmi nie, ponieważ jak pokazują dane epidemiologiczne, tej pomocy potrzebuje około 15% dzieci, a według niektórych badań nawet więcej. Zatem robimy ogromne postępy. Bo jeśli porównamy rok 2024 do roku 2019, do czasu sprzed reformy opieki zdrowotnej, to ta liczba rośnie o ponad 160%. Co nie zmienia faktu, że w dalszym ciągu duża część dzieci nie ma szans trafić do ośrodków w ramach świadczeń gwarantowanych, czyli w ramach świadczeń refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Jeżeli chodzi o kwestię placówek, to sprawa jest dosyć skomplikowana, bo na terenie Dolnego Śląska mamy dużo placówek. Mamy około 50 ośrodków pierwszego poziomu referencyjnego. Chodzi bardziej o dostępność w kontekście personelu, o zwiększenie liczby personelu i o poprawę koordynacji świadczeń.
Paweł Gancarz, marszałek województwa dolnośląskiego

– Choroby psychiatryczne o podłożu emocjonalnym to choroby, których nie widać, które są w głowie, których się nie da wyciąć, nie da się w sposób fizyczny zneutralizować czy wyleczyć. Ta materia jest taką materią, której nie widać u pacjenta, ale też ciężko jest ją diagnozować i policzyć w populacji, środowisku, społeczeństwie. W Lubinie dostrzeżono ten problem na podstawie różnych przypadków, zdiagnozowano go (…) To nie jest oczywiście dobra informacja, ale dobrą informacją jest to, że samorządowcy, tacy jak pan prezydent Robert Raczyński, jak pan marszałek Cezary Przybylski, jak współpracownicy, specjaliści, ten problem zdiagnozowali i wyszli wcześniej, nie post factum. Za to w imieniu samorządu województwa serdeczne podziękowania. Gratuluję też instynktu i współpracy, bo nad dobrymi projektami, tak jak wskazał pan prezydent, ludzie się pochylają, ale też wokół tych projektów przeciwników nie ma. To się państwu udało, to pokazuje też, że ten problem faktycznie jest bezdyskusyjny.
Joanna Sterzyńska-Lindberg, dyrektor Przedstawicielstwa Regionalnego Komisji Europejskiej

– Fundusze europejskie mogą zmienić rzeczywistość. Budują drogi, mosty, pomogły Polsce zbudować nowoczesną infrastrukturę. Można ich używać na różny sposób, również tak, aby budować obiekty innowacyjne, które wynikają z głębokich potrzeb społecznych. Takie potrzeby społeczne trzeba diagnozować wcześnie. Trzeba umieć antycypować, umieć znaleźć partnerów. Tak, aby po kilku latach, kiedy już te potrzeby są bardzo widoczne – nie mówię tutaj tylko o Lubinie, województwie dolnośląskim, Polsce, bo to są problemy widoczne w całej Europie po COVID-zie, w czasie wojny – mieć już gotowy obiekt, infrastrukturę, być przygotowanym.
Nasza młodzież porusza się w świecie takim podwójnym. Z jednej strony realnym, z drugiej strony online. Ciężko im te różnice znaleźć, ciężko im te światy oddzielić. Mnoży się hejt. To są naprawdę duże problemy. Jak zapobiec tym problemom, jak powinny pomóc szkoły, rodzice, czy umieją to dzisiaj robić, jak powinno pomóc państwo?
Myślę, że tutaj, w tym budynku wiele odpowiedzi będzie można znaleźć. Będzie można też bardzo konkretnie młodym ludziom pomóc. Dzisiaj tutaj chciałam powiedzieć, że my w przedstawicielstwie regionalnym jesteśmy zainteresowani współpracą. Zdrowie psychiczne młodzieży, odporność młodzieży to są tematy, o których dyskutujemy. Jeżeli będzie taka możliwość współpracy, to bardzo chętnie będziemy to kontynuować po to, aby właśnie taki ekosystem przyjazny dla młodzieży stworzyć, żeby ten system się domknął.
Tomasz Jeger, prezes dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży

– Dziękuję prezydentowi Lubina Robertowi Raczyńskiemu za pomysł, inicjatywę i ogromną konsekwencję w działaniach, aby nasze centrum powstało. Bez jego wizji i determinacji nie byłoby tego miejsca. Udało się panu prezydentowi przekonać wszystkich radnych miejskich do poparcia tego projektu i z tego miejsca bardzo serdecznie im dziękuję i gratuluję, że podjęli tę decyzję. Dziękuję oczywiście zarządowi Urzędu Marszałkowskiego Dolnego Śląska za poparcie i wsparcie naszej inicjatywy, jeśli chodzi o przyznanie nam dotacji na realizację tego projektu. Należy w tym momencie także podziękować wszystkim osobom, które były zaangażowane w ten projekt oraz wszystkim pracownikom naszego centrum za ich ciężką pracę i wytrwałość w realizacji naszej misji. Bez ich pracy ciężkiej ten budynek byłby tylko budynkiem, a tak naprawdę jest miejscem, w którym możemy pomagać pacjentom.
Fot. Marlena Bielecka
















































































































