Zagłębie rozbija Arkę

74

Na trybunach mecz przyjaźni, a na boisku nie było litości. „Miedziowi” w poniedziałkowy wieczór rozbili Arkę Gdynia 4:0. Do siatki rywali trafiali 2x Adam Radwański, Leonardo Rocha i Michał Nalepa.

Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego bardzo mocno zaczęli to spotkanie. Już w 3. minucie z bramki cieszył się Adam Radwański. Obrońcy Arki nie zdążyli się otrząsnąć i dośrodkowanie w pole karne na gola zamienił Leonardo Rocha. Po drugim trafieniu Arkowcy zaczęli kontrolować przebieg gry, jednak nie potrafili poważnie zagrozić dobrze dysponowanym gospodarzom. W 33. minucie po stałym fragmencie gry do siatki Gdynian trafił Michał Nalepa. Kiedy wydawało się, że to koniec strzelaniny w pierwszej odsłonie spotkania to Rocha odebrał piłkę obrońcy, zagrał prostopadle do Radwańskiego, a ten zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu.

Po zmianie stron trener Arki zrobił trzy zmiany i goście utrzymywali się dłużej przy piłce, jednak zagrożenia z tego nie było, a piłkarze Zagłębia spokojnie kontrolowali wynik i czekali na okazje z kontrataków. Jedyna groźna sytuacja pod bramką gospodarzy była w momencie, kiedy sędzia podyktował rzut karny dla Arki, jednak po interwencji VAR odgwizdał spalonego. 

Miedziowi po tym meczu zostali najskuteczniejszą drużyną w Ekstraklasie. W następnym spotkaniu Zagłębie zmierzy się na wyjeździe z Radomiakiem Radom. 

Zagłębie: 30. Dominik Hładun – 16. Josip Ćorluka, 25. Michał Nalepa, 5. Aleks Ławniczak (78, 3. Roman Jakuba), 35. Luka Lučić – 44. Marcel Reguła (67, 17. Mateusz Wdowiak), 39. Filip Kocaba, 8. Damian Dąbrowski, 18. Adam Radwański (78, 20. Mateusz Dziewiatowski), 77. Kajetan Szmyt (89, 19. Jakub Sypek) – 55. Leonardo Rocha (67, 9. Michális Kossídis).

Arka: 77. Damian Węglarz – 2. Marc Navarro, 4. Dominick Zator, 29. Michał Marcjanik, 18. Julien Célestine (46, 23. Kike Hermoso), 33. Dawid Abramowicz (46, 17. Marcel Predenkiewicz) – 21. Patryk Szysz (46, 31. Nazarij Rusyn), 10. Aurélien Nguiamba (81, 6. Luis Perea), 8. Alassane Sidibé (46, 37. Sebastian Kerk), 35. Kamil Jakubczyk – 99. Edu Espiau.


POWIĄZANE ARTYKUŁY