Zagłębie Lubin po raz trzeci w tym sezonie pokonało Śląsk Wrocław, tym razem po meczu zakończonym rzutami karnymi.
Pierwsza połowa spotkania we wrocławskiej Hali Orbita była najlepszym dowodem na to, dlaczego Zagłębie znajduje się w lepszym położeniu niż Śląsk. „Miedziowi” od samego początku narzucili swój rytm gry, dominując nad gospodarzami w każdym elemencie. Już po piętnastu minutach tablica wyników pokazywała zasłużone 9:4 dla naszej drużyny.
Śląsk zdołał nieco ustabilizować swoją grę po wejściu na boisko doświadczonego Mateusza Jankowskiego, który po sezonie kończy karierę. Popularny „Jankes” wprowadził nieco spokoju w szeregi gospodarzy, jednak na przerwę schodzili oni z czterobramkową stratą – było 12:16 dla Zagłębia.
Po zmianie stron wrocławianie zaczęli grać odważniej i sukcesywnie niwelowali przewagę naszej drużyny. W 50. minucie doprowadzili do remisu 24:24, a końcówka była bardzo nerwowa i pełna niewykorzystanych okazji z obu stron. Gdy niezawodny Arkadiusz Michalak po raz kolejny pokazał swoje doświadczenie i skuteczność, Śląsk odpowiedział trafieniem Kacpra Adamskiego. Po 60 minutach emocjonującego pojedynku było 27:27 – losy meczu miały rozstrzygnąć rzuty karne.
W nich bezbłędne okazało się Zagłębie. Pewna egzekucja „siódemek” zapewniła nam trzecie zwycięstwo nad Śląskiem w tym sezonie i komplet punktów w derbach Dolnego Śląska.
WKS Śląsk Wrocław – MKS Zagłębie Lubin 27:27 (12:16) 3:5k.
Śląsk: Dytko, Młoczyński – Przybylski 3, Mucha 2, Majewski 3, Granowski 2, Famulski 2, Adamski 2, Jankowski 2, Kołodziejczyk, Gądek 4, Ramiączek 1, Salacz 5, Wielgucki, Cepielik, Królikowski.
Zagłębie: Byczek, Kurkiewicz, Schodowski – Pedryc 1, Gębala 4, Krupa 2, Krysiak 4, Czuwara 1, Michalak 9, Sarnowski, Drozdalski 2, Pulit, Dudkowski 2, Markowski, Kałużny 1, Kozłowski 1.