20-letniemu lubinianinowi nie przeszkadzało, że dopiero został wypuszczony z policyjnego aresztu, gdzie trafił za kradzież. Już dzień później wraz z kolegami usiłował włamać się do kiosku. Ponownie trafił w ręce policji.
Pierwszy raz 20-latek został zatrzymany w nocy z 30 na 31 maja. Jechał rowerem, na widok policjantów porzucił go i zaczął uciekać. – Po krótkim pościgu został zatrzymany. Jak ustalili policjanci, rower, którym poruszał się lubinianin, nie należał do niego. Został wcześniej skradziony. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu – informuje aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.
Okazało się, że 20-latek ma na sumieniu nie tylko kradzież roweru. Wcześniej między innymi włamał się do samochodu, kilku sklepów, a także ukradł jedno auto i próbował ukraść inne.
– Straty, jakie spowodował swoją działalnością, pod koniec maja bieżącego roku pokrzywdzeni oszacowali na kwotę około 8 tysięcy złotych. Policjanci w ramach prowadzonego postępowania odzyskali większość skradzionego mienia – dodaje Pociecha. – Wobec lubinianina prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
Mężczyzna został zwolniony z policyjnego aresztu jeszcze tego samego dnia. Stróże prawa trafili na niego już następnej nocy, 1 czerwca. Około godziny 0.40 policjanci patrolujący osiedle D zauważyli trzech młodych mężczyzn, którzy usiłowali włamać się do kiosku. Cała trójka została zatrzymana. – Wśród zatrzymanych policjanci rozpoznali młodego lubinianina, który opuścił policyjny areszt dzień wcześniej – wyjaśnia rzecznik lubińskiej policji.
Prokurator wystąpił z wnioskiem do sądu o tymczasowe aresztowanie zatrzymanych mężczyzn. Jednak sąd odrzucił wniosek.
Wszyscy trzej lubinianie odpowiedzą za swoje czyny przed sądem. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.