Mali i duzi artyści-amatorzy spędzają dziś czas w Centrum Działań Twórczych w Lubinie, gdzie zorganizowane zostało „Targowisko sztuki”. Impreza kończy cykl warsztatów poświęconych street artowi – sztuce ulicy.
W programie dzisiejszej imprezy znalazły się liczne zajęcia artystyczne i rekreacyjne. Można było malować, tańczyć, uczyć się tworzenia w technice batiku i sitodruku, a nawet uprawiać jogę. W tle powstawało malowidło odnoszące się do głównego tematu całego cyklu.
– Przez to, że mamy tego coraz więcej na ścianach, zaczynam to akceptować. To humanizacja przestrzeni, w której żyjemy, i nadanie jej własnego charakteru – mówi o sztuce ulicy artysta Piotr Saul. – Malarze i graficiarze malują po to, żeby czuć się w tej przestrzeni jak u siebie. Dlatego mam prośbę do zarządców i ludzi, którzy posiadają takie ściany, żeby je nam udostępniali. Wtedy zamiast bazgrołów pojawi się coś wyjątkowego.
Oprócz zabawy podstawowym narzędziem ulicznego malarza, czyli sprejem, można było sięgnąć też po bardziej tradycyjne narzędzia, jak kredki czy pędzle.
– Malarstwo intuicyjne to zajęcia dla dorosłych. Zanim artyści zaczną tworzyć obrazy, nastrajają się poprzez medytacje, a następnie podejmują zadany im temat. – Na przykład rytm. To, jak czujemy rytm, jak bije nasze serce – mówi instruktorka Dominika Szewczyk. – Zawsze mnie zaskakuje, że mamy te same narzędzia, a prace są bardzo różne i wiele o nas mówią. Zasady wedyjskie, według których prowadzę zajęcia, aktywują raz lewą, raz prawą półkulę mózgową. Na pracach bardzo często pojawiają się rzeczy wypływające z podświadomości. Różne emocje budzą się podczas tych warsztatów – dodaje.
Jak na artystyczny piknik przystało, nie mogło braknąć muzyki. Tym razem lubinianie mieli okazję dowiedzieć się, czym jest beatbox, a nawet spróbować w tym sił w ramach otwartego mikrofonu.
– Beatbox to sztuka naśladowania wszystkich dźwięków – natury i instrumentów – wyłącznie ustami – wyjaśnia Jakub „Zgas” Żmijowski, dwukrotny mistrz Polski WBW Polish Beatbox Battle. – Niektóre z nich są trudne, na przykład dźwięk delfina, który składa się z kilku poddźwięków. Trzeba czasu, żeby wytrenować najpierw te poddźwięki, a dopiero na koniec przychodzi ten dźwięk główny. Trudność polega na tym, że robi się wszystkie rzeczy w jednym momencie. W przeciwieństwie do wokalistów, którzy przechodzą osobno z jednej tonacji do drugiej, my musimy to wszystko zrobić naraz – opowiada.
Warsztaty potrwają do godziny 20. Oprócz miejsc do tworzenia jest też strefa gastronomiczna i dmuchańce.
Organizatorami imprezy są: Centrum Działań Twórczych w Lubinie, Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego oraz Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu.
Fot. JD