Pracownicy lubińskiego sanepidu biją na alarm. Przed świętami liczba nielegalnych targowisk rośnie w zatrważającym tempie. Dlatego inspektorzy ruszyli w miasto z kontrolą żywności.
– Chodzi o te miejsca, w których nie powinno się handlować – zaznacza dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Janina Szelągowska. – Przypadkowe punkty są nieprzystosowane do prowadzenia tego typu sprzedaży – dodaje.
Są to zazwyczaj bazary, gdzie za dużo niższą cenę można kupić swojskie produkty. – Takie punkty muszą być zaopatrzone w bieżącą wodę i spełniać podstawowe kryteria higieny – tłumaczy szefowa lubińskiego sanepidu.
Na nielegalnych targowiskach zdarzają się też przeterminowane produkty. – W takich sytuacjach następuje natychmiastowe wycofanie artykułu z obrotu i mandat do 500 zł – przestrzega Janina Szelągowska.