LUBIN/KRAJ. W ostatnim czasie lubińscy policjanci zatrzymali kilku pijanych rowerzystów. Za jazdę po kieliszku grozi im nawet więzienie. Okazuje się, że w przyszłości takie sankcje mogą być znacznie łagodniejsze. – Prokurator generalny Andrzej Seremet nie chce, by cykliści z promilami trafiali za kratki – alarmują ogólnopolskie media.
– Pijani rowerzyści są na dziś tak samo karani jak kierowcy samochodów – podkreśla oficer prasowy lubińskiej policji aspirant sztabowy Jan Pociecha. – Jeżeli zatrzymana osoba ma powyżej pół promila alkoholu, to jest to przestępstwo, za które grozi do dwóch lat pozbawienia wolności – dodaje policjant.
Mniejsze sankcje, czyli wykroczenia są w przypadku, gdy zatrzymany ma poniżej pół promila alkoholu. – Wtedy sąd może zarządzić areszt lub karę grzywny – dodaje Jan Pociecha.
Zapowiadane przez prokuratora generalnego zmiany mają zmniejszyć kary. Oznaczało by to, że pijany rowerzysta będzie karany jak za wykroczenie. Propozycje zostały już wysłane do ministra sprawiedliwości. Na razie trwają spekulacje, dotyczące tych propozycji. Jak wynika ze statystyk, w celach kary odsiaduje obecnie prawie pięć tysięcy osób skazanych za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu.