LUBIN. Sprawa przypadkowo znalezionych zmasakrowanych zwłok psa, która zbulwersowała naszych Czytelników, została właśnie umorzona przez policję. Mundurowi tłumaczą, że zwierzę prawdopodobnie samo zaplątało się w drut, który był owinięty wokół jego szyi.
Tego przerażającego odkrycia dokonał na Przylesiu jeden z mieszkańców Lubina, który w styczniu wybrał się na spacer z rodziną i psem. To właśnie jego czworonóg poczuł jakiś trop i pobiegł na polanę, gdzie znalazł szczątki psa. Na dowód przesłał nam zdjęcia, które w oryginale nie nadawały się nawet do publikacji. Szyja zwierzęcia owinięta była drutem, a łapy zwisały z resztek tułowia.
Lubinianin podejrzewał, że ktoś udusił psa za pomocą drutu, który okręcił wokół szyi stworzenia. – To się w głowie nie mieści! Ktoś bestialsko udusił tego psa i pozostawił dzikiej zwierzynie na pożarcie – opowiadał wstrząśnięty. Jeszcze tego samego dnia zgłosił sprawę na policję.
Nasi Czytelnicy nie mieli wątpliwości, że takiej zbrodni dopuściła się bestia nie człowiek. – Pies jest przyjacielem człowieka, ale czy człowiek jest jego przyjacielem? Niestety, taki zwyrodnialec żyje wśród nas i nie chciałabym, aby to był mój kolega. Mógłby zrobić podobną rzecz i mnie, skoro zrobił to bezbronnemu zwierzęciu. Nie znajduję właściwych słów na oddanie mojego oburzenia. Powinien ponieść za to surową karę! – to tylko jeden z licznych komentarzy internautów, jakie pojawiły się pod naszą styczniową publikacją.
Wątpliwości ma za to policja. – Postępowanie zostało umorzone. Nie znaleziono dowodów, które w jakiś szczególny sposób wskazywałyby, że doszło do przestępstwa – tłumaczy Jan Pociecha, oficer prasowy lubińskiej policji.
►/aktualnosci,18014,bestia_nie_czlowiek_.html





