REGION. W nowosolskim szpitalu walczy o życie 31-letni mężczyzna, który dwa dni temu został poparzony podczas wykonywania prac konserwatorskich przy kotłach parowych Energetyki. – Mój pracownik przebywa na OIOM-ie, ale nie wiem jak poważne są obrażenia, bo szpital informacji udziela tylko rodzinie – tłumaczy Jacek Woźniak, szef gorzowskiej firmy Kotbud, która wykonywała prace na zlecenie lubińskiej Energetyki.
Do wypadku doszło na terenie kopalni ZG Lubin. Podczas wybuchu pary w jednym z kotłów Energetyki, poparzonych zostało dwóch mężczyzn. Młodszy, 23-letni głogowianin, nie odniósł poważnych obrażeń. Opuścił już szpital. Stan jego starszego kolegi, 31-latka z Osiecka, jest ciężki.
Jego pracodawca Jacek Woźniak stanął na wysokości zadania. Chce, by poparzony mężczyzna był leczony w Siemianowicach Śląskich, które specjalizują się w leczeniu poparzeń.
– Zapewniono mnie, że w Nowej Soli mają dobry sprzęt i znają się na leczeniu poparzeń, ale staram się załatwić mu przeniesienie do Siemianowic Śląskich – zapewnia mężczyzna. – Wiem tylko tyle, że stan jest poważny, ale liczę, że z tego wyjdzie – dodaje.
Jak informuje Jan Buczkowski, kierownik Państwowej Inspekcji Pracy w Legnicy, inspektorzy PIP prowadzą w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.
Więcej: www.lubin.pl/aktualnosci,18718,wybuchla_para_sa_ranni.html





