To był pojedynek, który przypominał finał fazy play-off z sezonu 2010/2011. Hala SP 14 wypełniona lubińskimi kibicami, którzy co chwilę skandowali – Zagłębie! Zagłębie! Spotkanie transmitowane na żywo przez jedną z ogólnopolskich stacji, a na parkiecie główni aktorzy całego zdarzenia, czyli piłkarki ręczne miedziowego zespołu i ich odwieczne rywalki, SPR Lublin. Po 60. minutach dramatycznego pojedynku, zwyciężyły gospodynie i tym samym udowodniły, że pomimo chorób i kontuzji, potrafią wygrać z najtrudniejszym przeciwnikiem.
Spotkanie 22. kolejki Superligi Kobiet, w którym lubinianki podejmowały na własnym parkiecie SPR Lublin, już od samego początku wzbudzało wiele emocji. Pierwszą bramkę zdobyła Kinga Byzdra. Dosyć szybko wyrównała obrotowa SPR-u, Edyta Danielczuk. Cios za ciosem. Ponowne prowadzenie Zagłębiu, dała Monika Migała. Po dziesięciu minutach rywalizacji, miedziowe wygrywały różnicą jednego trafienia. Był to również ostatni moment w pierwszej połowie, gdzie podopieczne Bożeny Karkut prowadziły. Do przerwy stroną dominująca była ekipa Edwarda Jankowskiego. Bardzo często miedziowe bramkarki zaskakiwała wysoka rozgrywająca, Alina Wojtas. To właśnie z tą zawodniczką, lubinianki miały największy problem. Po 30. minutach, SPR prowadził 15:11.
Dorota Małek zdobyła szesnastą bramkę dla SPR-u. Lubinianki odpowiedziały dwiema. Ich autorkami były, Joanna Obrusiewicz i Karolina Semeniuk-Olchawa. W 37. minucie pojedynku, przyjezdne prowadziły 18:14. Lubiniankom nie było łatwo odrabiać taką stratę, zwłaszcza, że międzyczasie były sporo faulowane i odwiedzały ławkę kar. Pomimo tych przeciwności, nastąpił przełom. W 51. minucie spotkania, Zagłębie przegrywało już tylko jedną bramką, a cztery minuty później był remis, 21:21. Cała sytuacja podcięła skrzydła zawodniczkom z Lublina, które straciły wiarę w pozytywny wynik w tym meczu. Nawet Alina Wojtas zaczęła gubić piłki i często, po nieudanym rzucie, lądowała bezwładnie na parkiecie.
Na koniec lubinianki rzuciły jeszcze trzy bramki. Jedną zapisała na swoje konto, Kaja Załęczna, a dwie ostatnie, Jelena Bader. Po końcowej syrenie, kibice długo dziękowali zawodniczkom z Lubina za ciężko wywalczone zwycięstwo, 24:22. – Robiłyśmy wszystko, aby te dwa punkty zostały w Lubinie. Może początek nie był najlepszy, brakowało nam skuteczności, ale w drugiej połowie znacznie lepiej zagrałyśmy w obronie i to był klucz do zwycięstwa – podsumowała spotkanie, Kinga Byzdra, KGHM Metraco Zagłębie Lubin.
Na uwagę zasługuje wspaniała postawa sympatyków miedziowego klubu, którzy przez całe spotkanie dopingowali swój zespół. Ósmy zawodnik na pewno pomógł wygrać z SPR-em. – Na pewno tak. Właśnie w takich końcówkach jak ta pomógł nam bardzo. Jeśli takie mecze, przy takiej publiczności będą tutaj, to na pewno będziemy odnosić zwycięstwa – dodaje Byzdra.