Pytają: za co żyć?!

12

GMINA LUBIN. Mijają kolejne dni, a mieszkańcy Księginic, których pozbawiono pracy, nadal nie otrzymali znikąd żadnej pomocy. Nie mogą świadczyć pracy, więc i nie otrzymają wynagrodzenia. – Nie ma winnego. Wszyscy zrzucają na siebie odpowiedzialność i nikt nie chce przyznać się do tych pracowników – mówi Krzysztof Łukowski, szef związkowej Solidarności w Gminnym Zakładzie Usług Komunalnych i Mieszkaniowych w Księginicach.

– Sprawa jest dalece zaawansowana – zapewnia wicewójt gminy Lubin Zofia Rejdak. – Ci państwo złożyli już wniosek w sądzie, została też przeprowadzona kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, która ma określić, kto jest ich pracodawcą. Jej wyniki nie są jeszcze znane, ale prawdopodobnie odpowiedzialność spocznie na firmie Piast – tłumaczy.

Wójt zapewnia też, że gmina pilotuje sprawę. – Tylko co nam po takim zainteresowaniu. Ci ludzie potrzebują bezpośredniej pomocy. Chcą pracować, a nie mogą. Niech gmina zrobi w końcu porządek z tym GZUKiM-em. To on zawinił, organizując jakieś niezgodne z prawem przetargi, a ludzie teraz cierpią – tłumaczy związkowiec.

Sytuacja pięciorga mieszkańców Księginic z każdym dniem staje się coraz bardziej dramatyczna. – Jedna z pań kupiła w agencji rolnej mieszkanie, które teraz musi spłacać. Druga pochowała niedawno matkę, a żeby zorganizować pogrzeb, musiała się zadłużyć. Te zadłużenia trzeba teraz spłacać, tylko z czego? – pyta Krzysztof Łukowski.

Mieszkańcy przestali już wierzyć, że ktokolwiek im pomoże. – Pani wójt przed wyborami zapewniała, że GZUKiM powstaje dla mieszkańców, obiecywała pracę. A teraz przyjmuje się jakieś firmy zewnętrzne, płaci się im duże pieniądze, a nam pozostały obietnice. Chyba tylko sąd nam pozostał. Tylko zanim sprawa się wyjaśni, minie co najmniej kilka miesięcy. Za co w tym czasie żyć? – pyta na koniec związkowiec, który reprezentuje poszkodowanych mieszkańców.

O sprawie pisaliśmy tutaj: www.lubin.pl/aktualnosci,17644,potraktowani_jak_smieci.html


POWIĄZANE ARTYKUŁY