LUBIN. Tuż przy lesie, w kierunku na Osiek, ktoś rozpalił ognisko. Wprawdzie strażacy szybko ugasili pożar, ale wyglądało to dość groźnie. – W tym czasie jechałam do szkoły, widziałam tylko kłęby dymu, myślałam, że to las się pali – relacjonuje 19-latka. Lubińscy strażacy ostrzegają – bezmyślność nie popłaca.
– Do zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie, tuż przy drodze krajowej nr 36, w kierunku na Osiek – potwierdza rzecznik straży pożarnej, Cezary Olbryś. – Na szczęśnie to było tylko ognisko. Spaleniu uległo kilka metrów pobocza – dodaje.
Kary za to są dwojakie, adekwatne do przestępstwa. Umyślne podpalenie z większym rozmachem, czyli takie, gdzie pożar zagraża bezpieczeństwu bądź życiu. A także zniszczenie mienia w wyniku nieumyślnego działania. – Za to pierwsze grozi kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności, za drugie natomiast do pięciu – tłumaczy rzecznik. – W dalszych postępowaniach sąd podejmuje decyzję o wymiarze kary. Wszystko zależy od okoliczności działania – podsumowuje Cezary Olbryś.
O sankcji powinni pamiętać działkowicze, którzy nagminnie w swoich ogródkach palą liście. – Najczęstszą przyczyną pożarów są bezmyślne zachowania obywateli, dlatego za każdym razem trzeba zachować szczególną ostrożność – przestrzegają mundurowi.





