Po sześciu kolejkach, MKS Cuprum Mundo Lubin zajmuje 10 miejsce w I Lidze siatkarskiej. Po awansie do wyższej klasy rozgrywkowej, lubinianie zderzyli się z zupełnie innym poziomem gry. Do tej pory miejscowy zespół szuka własnego rytmu.
Czy klub jest zadowolony z dyspozycji zawodników?
Dariusz Biernat: Myślę, że dyspozycja nie jest zła. Zderzyliśmy się po prostu z inną grą. Na wyższym poziomie. Jak pokazuje tabela, trzy beniaminki zajmują ostatnie miejsca. Ta gra w wyższej klasie rozgrywkowej jest zdecydowanie inna.
Jak wygląda przygotowanie motoryczne zespołu? Może zawodnicy są nieco przemęczeni, bądź treningów jest za mało?
DB: Nie sądzę, że są przemęczeni. Nikt się do tej pory nam nie żalił. Przygotowanie motoryczne jest dobre.
Kwestia komunikacji. Często bywa tak, że do bloku zawodnicy wyskakują w pojedynkę, tracąc punkt. Czy jest to wynik braku porozumienia w zespole?
DB: Oni zawsze potrafili się dogadać. Nie było nigdy żadnych niesnasek. Pojedyncze bloki wynikają z tego, że nie zawsze w toku gry da się wykonać ten podwójny blok.
Panie prezesie, można powtarzać ten temat w kółko. Chodzi mianowicie o pracę szkoleniowca. Jak to jest w siatkówce? Również za złe wyniki odpowiada tylko i wyłącznie trener?
DB: Za wyniki odpowiada cały zespół, nigdy sam trener. To jest najprostsza metoda pozbyć się trenera. Jednak jak pokazuje choćby zespół piłki nożnej Zagłębia Lubin, nic ta praktyka nie daje.
Najbliższy mecz gramy ze Stalą AZS Nysa. Liczymy na spory doping?
DB: Tak. Zapraszamy wszystkim sympatyków lubińskiego zespołu, aby wesprzeć nas w tym spotkaniu. Zrobimy wszystko, aby w końcu zmazać ten gorszy wizerunek klubu w lidze.