LUBIN/REGION. Samorządowcy jednoczą siły przeciwko planom rządu zamknięcia zjazdów na autostradę A4. – Nikt z nami tego nie konsultował. Dostałem tylko nakaz, że mam tę decyzję uwzględnić w planach miejscowego zagospodarowania – mówi oburzony wójt Legnickiego Pola Aleksander Kostuń.
Niedawno samorządowcy otrzymali informację, że autostrada będzie płatna, więc kilka zjazdów zostanie zamkniętych, te w Legnickim Polu, Mikołajowicach i Wądrożu, a także Jadwisinie, Lubiatowie, Jarosławiu oraz Pietrzychowicach. – To uderza w interesy sąsiadujących bezpośrednio lub pośrednio z autostradą gmin województwa dolnośląskiego – denerwują się wójtowie i prezydenci okolicznych miejscowości.
![]()
Według nich zamknięcie zjazdów spowoduje dwa zagrożenia. Po pierwsze wszyscy będą omijać te miejscowości, przez które do tej pory mogli dostać się na autostradę. Powstanie jeszcze większy problem komunikacyjny. A po drugie choćby karetkom zajmie teraz o wiele więcej czasu dotarcie do chorych, bo nie będą już mogły przejechać przez autostradę.
– Kiedyś, żeby wprowadzić płatną autostradę, musiała ona mieć trzy pasy. Ta ma dwa, ale jak widać, rządzący dostosowują przepisy do swoich potrzeb – stwierdza prezydent Lubina Robert Raczyński.
Samorządowcy zapewniają, że nie zostawią tak tej sprawy. Będą protestować, a jeśli będzie trzeba, pojadą do Warszawy.





