Do końca sezonu piłkarzom Zagłębia Lubin pozostały już tylko cztery kolejki. Na miedziowych czeka trudny terminarz, bo zaledwie jedno spotkanie lubinianie zagrają u siebie. Przeciwnikiem będzie prawdopodobnie nowy mistrz Polski – Wisła Kraków. Nim jednak do tego pojedynku dojdzie, już w niedzielę podopieczni Jana Urbana zmierzą się z Widzewem Łódź.
To zespół bardzo nieobliczalny, ale będący na fali wznoszącej. Mało kto potrafi wygrać na trudnym terenie z Jagiellonią Białystok. Właśnie łodzianom to się udało (wcześniej zrobiła to tylko Lechia Gdańsk).
Trenerem Widzewa jest doskonale znany w Lubinie Czesław Michniewicz. To przecież za jego kadencji Zagłębie wywalczyło ostatnie mistrzostwo Polski. Później było już gorzej dla Michniewicza. Przez długi okres nie mógł zahaczyć się w żadnym klubie, poza kilkoma miesiącami pracy w Arce Gdynia. W końcu jednak znalazł zatrudnienie w Widzewie Łódź i radzi sobie z nim coraz lepiej. Nie ma żelaznego składu, co widać było choćby w Białymstoku. Jeden z najlepszych graczy Widzewa jesienią Darvydas Sernas rozpoczął to spotkanie na ławce rezerwowych. Powód był oczywiście prosty. Litwin był w dołku formy, ale z Jagą trafił do bramki rywali już dwa razy. Na niego więc obrońcy miedziowych mimo wszystko muszą zwrócić szczególną uwagę.
W pierwszej rundzie Zagłębie pokonało na Dialog Arenie łodzian 1:0. Jako jedyny do siatki trafił wtedy Dawid Plizga. Kibice nie mieliby nic przeciwko, gdyby doszło do powtórki. Niestety mecz będą mogli obejrzeć co najwyżej w telewizji. Spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności.