LUBIN. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale rodziny górników pracujących na szybie Lubin Główny przez kilkadziesiąt minut czekały na wiadomości z kopalni, po tym jak o 21.21 doszło tam do wstrząsu.
– Zbieramy dane. Liczymy pracowników. Powinniśmy już coś wiedzieć po godzinie 22 – mówił tuż po tym jak zatrzęsła się ziemia Dariusz Wyborski, dyrektor departamentu public relations KGHM.
Skończyło się na strachu. Żaden z górników nie ucierpiał. – Profilaktycznie wycofaliśmy wszystkich pracowników z rejonu wstrząsu – dodaje Wyborski.
Siła wstrząsu to 8,9×10 do potęgi szóstej dżula.