Związkowcy po raz trzeci górą (FOTO)

98

LUBIN. Najpierw dwa razy postępowanie w sprawie nielegalności strajku ostrzegawczego z 11 sierpnia 2009 przeprowadzonego przez związkowców z KGHM umorzyła prokuratura, teraz w jej ślady poszedł lubiński sąd rejonowy. Być może to jednak nie koniec tej sprawy, bo pełnomocnik miedziowej spółki, jeżeli jego klient będzie chciał, złoży zażalenie na wyrok. – Widzę podstawy do tego – powiedział po zakończeniu dzisiejszej rozprawy.

 

Oklaskami przywitali decyzję sędziego o umorzeniu związkowcy, którzy przyszli na rozprawę. – Nie złożono nowych wniosków i dowodów. Postępowanie zostało przez prokuraturę przeprowadzone wnikliwie – argumentował sędzia Marcin Frankowski.

 

Na sali rozpraw było gorąco, bo usłyszeć dzisiejszy wyrok chciało sporo związkowców. Na ławie oskarżonych zasiedli szefowie związków: Ryszard Kurek, Józef Czyczerski, Wiesław Karaś, Piotr Trempała, Jan Młynarczyk, Irena Wojciechowska, Stanisław Minorczyk, Wiesław Kątny i Henryk Ściegliński.

Związkowcy pomrukami niezadowolenia kwitowali słowa wypowiadane przez oskarżyciela reprezentującego władze KGHM Jacka Giezka, który próbował udowodnić, że wbrew temu co twierdzi prokuratura, wiedzieli, że strajk jest niezgodny z prawem.

 

– Umorzenie sprawy na tym etapie miałoby walor niewychowawczy, demoralizujący. Okazałoby się wówczas, że można zorganizować nielegalną akcję strajkowa, a następnie zasłonić się rzekomym brakiem świadomości i uwolnić się od odpowiedzialności karnej – mówił Jacek Giezek.

 Sąd jednak, jak wcześniej prokuratura, umorzył sprawę. Związkowcy nie kryli zadowolenia.

– Udowodniliśmy, że obrona Polskiej Miedzi i złoża, które jest dobrem narodowym, jest słuszne – stwierdził Ryszard Kurek.

 

– Cieszę się, że sprawa znalazła taki finał, że sąd potwierdził decyzję prokuratury – dodaje Józef Czyczerski. – Zarząd od trzech lat nie podejmuje z nami żadnych rozmów, musi się to skończyć. Czas tych panów się kończy – podsumowuje.

Być może zażalenie na decyzję sądu złoży oskarżyciel. – Widzę podstawy do tego. Uważam, że sąd dokonał błędnej oceny materiału. Jeżeli mój klient zażyczy sobie, to będzie zażalenie – stwierdza Jacek Giezek.

 

O sprawie pisaliśmy też tutaj:

www.lubin.pl/aktualnosci,12742,wladze_koncernu_niczym_prokurator.html
www.lubin.pl/aktualnosci,11658,strajkujac_nie_popelnili_przestepstwa.html


POWIĄZANE ARTYKUŁY