KGHM. Popsuł się hamulec windy w kopalni Rudna, którą tysiąc metrów pod ziemię zjeżdżają górnicy – informuje TVP Wrocław. W chwili awarii winda miała być była pusta. Zadziałał system bezpieczeństwa i nikomu nic się nie stało. Szyb został unieruchomiony, ale wydobycia nie wstrzymano.
Jak podaje wrocławska telewizja publiczna, usterkę odkryto we wtorek nad ranem. Powołuje się też na przedstawicieli Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, według których zawinił sprzęt, a nie ludzie. Źródło cytuje również związkowców, zdaniem których sprawa jest poważna, ponieważ miesiąc temu doszło do podobnego zdarzenia w sąsiednim szybie.
– Górnicy przewożeni są autobusami do innego szybu, którym zjeżdżają pod ziemię, skąd następnie specjalnymi autami transportowani są na stanowiska. Nic na tym nie tracą, bo wydłużony dojazd wliczany jest w czas pracy – informuje TVP i dodaje, że z uszkodzonej windy w ciągu doby korzysta około tysiąca pracowników.
Rzecznik KGHM, Dariusz Wyborski, potwierdził dziś, że taka sytuacja rzeczywiście ma miejsce na Rudnej. – Doszło do awarii klatki, ale zadziałały systemy bezpieczeństwa i na szczęście nikomu nic się nie stało – przyznaje Dariusz Wyborski. – Na razie klatka udostępniona jest tylko do przewożenia towarów, zanim zostaną sprawdzone liny i wszelkie zabezpieczenia, górnicy przy zjazdach muszą korzystać z innych szybów – dodaje.
Utrudnienia na kopalni mogą potrwać do kilku dni.