Lub(l)in. Jedna literka robi różnicę.

113

LUBIN. Mali lubinianie byli wczoraj zawiedzeni – przedstawienie Teatru Wielkie Koło z Będzina, które miało się odbyć w niedzielne popołudnie, zostało odwołane. Artyści dotarli co prawda na czas do Muzy, ale nie do centrum kultury w Lubinie, a do… kawiarni w Lublinie.

 

– Jest nam naprawdę przykro. Wiemy, że to nasz błąd. Pierwszy raz nam się zdarzyła taka pomyłka. Na umowie było napisane Lubin, ale ktoś zaaferowany wpisał do kalendarza nie Lubin, a Lublin – mówi Dominika Łabacz z Teatru Wielkie Koło z Będzina, który w naszym mieście miał pokazać spektakl dla dzieci „Magiczna trupa Robinsona Bluesa”.

Artyści zorientowali się, że coś jest nie tak dopiero w Lublinie w niedzielę popołudniu. Pojechali na ulicę Armii Krajowej, ale nijak nie mogli znaleźć centrum kultury. Trafili za to do kawiarni na tejże ulicy, która nosi swojsko brzmiącą nazwę Muza.

– Pan w kawiarni Muza powiedział nam, że jesteśmy piątą grupą, która na przestrzeni lat pyta o Centrum Kultury Muza w Lubinie – dodaje Dominika Łabacz z Teatru Wielkie Koło.

Bo jak się okazuje trupa teatralna z Będzina nie jest pierwszą, która Lubin pomyliła z Lublinem. Kłopoty z powodu podobnie brzmiącej nazwy naszego miasta do nazwy stolicy województwa lubelskiego odczuwa zarówno lubińskie centrum kultury, jak i kino.

– Ostatnio film, który miał trafić do naszego kina trafił do Lublina – przyznaje Beata Kurpińska z Centrum Kultury Muza.

Literkę l do nazwy Lubin zazwyczaj dodają mniej znani artyści, gwiazdy nie mają z tym problemu. – Kilka razy się już zdarzyło, że jakiś artysta pomylił miejscowości i zamiast do nas pojechał do Lublina. Kiedy jeszcze odbywał się tutaj ogólnopolski festiwal piosenki francuskiej, dwie uczestniczki zadzwoniły do nas, że nie mogą znaleźć adresu. Taksówkarz im powiedział, że w Lublinie nie ma Centrum Kultury Muza… – wspomina Kurpińska. – Staramy się zaznaczać i w mailach, i w umowach, i w rozmowach telefonicznych, że chodzi o Lubin, a nie Lublin. Dopisujemy województwo dolnośląskie, czasem piszemy Lubin Górniczy, czasem zaznaczamy, że jesteśmy koło Wrocławia – wylicza.

Tym razem za pomyłkę Lubina z Lublinem musiał zapłacić Teatr Wielkie Koło. Zamiast 300 kilometrów, tyle jest z Będzina do Lubina, przejechali 350 i to na darmo. Teraz jednak dobrze zapamiętają nasze miasto. Małym lubinianom pozostaje zaś poczekać na kolejne przedstawienia, które odbędą się w lubińskiej Muzie już w ferie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY