Walczyć o frekwencję na stadionie

28

Kilka tygodni temu w Lubinie otwarto w pełni dostępny stadion Dialog Arena. Obiekt może pomieścić ponad 16 tysięcy widzów. Dotychczas rozegrano na nim cztery mecze i na żadnym z nich frekwencja nawet nie zbliżyła się do maksymalnego poziomu.

Już na inauguracyjnym spotkaniu z Górnikiem Zabrze spodziewano się większej rzeszy fanów niż ostatecznie się pojawiło. Na ten mecz przyszło 10123 kibiców. Jak na polskie warunki to wynik dobry, jednak skoro był to początek rozgrywek, a spotkanie odbywało się na nowym obiekcie, to frekwencja powinna być wyższa.

W kolejnym meczu była już o 1,5 tysiąca mniejsza, a do góry poszła w potyczce przeciw Legii Warszawa. Tu jednak można było spodziewać się wzrostu zainteresowania tym meczem, bo w końcu klub ze stolicy zawsze przyciąga trochę większe rzesze kibiców. Na mecz przyszło10217 osób, ale i tu znowu oczekiwano zdecydowanie wyższej frekwencji.

Najgorzej było ostatnio, gdy na spotkaniu z Cracovią Kraków na Dialog Arenie pojawiło się tylko 7125 widzów. Nie było więc nawet połowy zapełnionych miejsc na stadionie. Martwi to, bo w poprzednim sezonie na mecze Zagłębia mogło przyjść potencjalnie dużo mniej kibiców, a średnia frekwencja była tak naprawdę niewiele niższa. Procentowo wypełnienie stadionu jest niższe niż w poprzednich rozgrywkach.

Jaki może być powód? Na pewno najważniejszym czynnikiem jest gra zespołu. Zagłębie spisuje się poniżej oczekiwań, więc teoretycznie nie powinna dziwić niższa frekwencja. Kolejnym czynnikiem mogą być warunki atmosferyczne. Tu chyba tylko w meczu z Cracovią pogoda nie dopisała (choć deszcz nie padał, było zimno). Oczywiście istotny jest również termin rozgrywania meczów (w tym sezonie jednak mecze wypadają idealnie, bo zawsze w soboty, a w poprzednich rozgrywkach było zupełnie inaczej). Kolejny czynnik, to cena biletów i karnetów. Akurat w Zagłębiu ceny te są dość przystępne. Inny powód? Ogólna niechęć do polskiego futbolu spowodowana słabymi wynikami reprezentacji.
Są jednak pozytywy. Jakie? Głównym jest to, że średnia frekwencja jest jednak trochę wyższa niż w poprzednim sezonie, abstrahując od tego, że na mecz może przyjść więcej widzów.
W Lubinie nadal średnia jest dość wysoka na tle innych polskich drużyn. Więcej ludzi przychodzi m.in. na mecze Legii Warszawa, Lecha Poznań, czy Korony Kielce, ale mniej np. na Śląsk Wrocław, czy Ruch Chorzów.
Nie bierzemy tu jednak pod uwagę zespołów, które pierwsze mecze rozgrywek grały na innych niż swoje stadionach, albo tych, które grają na obiektach mniejszych, bo właśnie powstają ich nowe stadiony.

Choć dla Zagłębia frekwencja na stadionie jest pewnym problemem, to co mają powiedzieć, takie kluby jak Śląsk Wrocław, czy Lechia Gdańsk? Tam już za niedługo władze będą musiały wymyślić, co zrobić, by zapełnić nie 16-tysięczne obiekty, a ponad 40-tysięczne.
Trzeba liczyć na to, że klubowi uda się ostatecznie przyciągnąć kibiców, a najlepszym sposobem na to jest oczywiście dobra gra zespołu.

Średnia frekwencja w sezonie 2010/2011: 9003
Łączna liczba kibiców (4 spotkania): 36013

– 10123 – Górnik Zabrze
– 8548 – Arka Gdynia
– 10217 – Legia Warszawa
– 7125 – Cracovia Kraków

Średnia frekwencja w sezonie 2009/2010: 7919
Łączna liczba kibiców (15 spotkań): 118785


POWIĄZANE ARTYKUŁY