Skapitulował po serii donosów

13

Mieszkaniec Starego Lubina zaniedbał swoje konie rzeczywiście czy padł ofiarą złośliwych donosicieli? Na jednym z internetowych forów oraz wśród sąsiadów pojawiły się głosy, że zwierzęta są niedożywione i trzymane w złych warunkach. Przewodniczący Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami sprawdził to i stwierdził, że wcale nie jest tak źle. Właściciel koni postanowił jednak się ich pozbyć i sprzedać.

 

Pan Kamil do niedawna miał pięć zwierząt. Jeden padł, drugiego mu odebrano ze względu na warunki, w jakich przebywał. Obecnie mężczyzna opiekuje się trzema, w tym źrebakiem.

– Nie wiem, jak było wcześniej, ale teraz konie nie są ani zabiedzone, ani męczone – mówi Wojciech Wiszniowski z TOZ, który odwiedził właściciela stajni, aby zobaczyć zwierzęta. – Mają gdzie biegać, skubią trawę i nie są w złym stanie – dodaje.

Konie faktycznie nie żyją w idealnych warunkach. Przebywają w prowizorycznej szopie, ale – według Wiszniowskiego – potrzebne minimum mają zapewnione.

 

Właściciel zwierząt odpiera zarzuty sąsiadów. – Jestem już zmęczony tą sytuacją. Kocham konie i chciałem założyć mały biznes – tłumaczy pan Kamil. – Te zwierzęta są łagodne i mogłyby pracować z dziećmi, ale już mnie nie stać na ich utrzymanie. Za sam grunt muszę płacić co miesiąc 400 złotych – dodaje.

Warunkami, w jakich przetrzymywane są zwierzęta zainteresowała się jastrzębska fundacja Nasza Szkapa. Źrebak Bursztyn oraz mała klacz Bronka jeszcze w tym tygodniu mają opuścić Lubin. Zostały wykupione przez miłośników zwierząt. Członkowie fundacji zbierają dla nich datki, by zapewnić im jak najlepsze warunki w nowym domu.

Na kupca wciąż czeka ogier Magnat.


POWIĄZANE ARTYKUŁY