Strażacy zebrali już 250 litrów oleju, ale sytuacja nadal nie została opanowana. Jak się okazuje tłusta ciecz wciąż spływa do Baczyny. Zdaniem inspektorów ochrony środowiska winę za całą sytuację ponosi jedna z pobliskich stacji paliw, która nie czyściła separatora, przez co nastąpiła jego awaria.
Wczoraj przez cały dzień strażacy walczyli z wyciekającym olejem, a urzędnicy miejscy wraz z inspektorami ochrony środowiska usiłowali zlokalizować źródło wycieku ( www.lubin.pl/aktualnosci,10716,rope_spuscil_do_baczyny_foto_.html )
Poprzez sprawdzanie kolejnych studzienek kanalizacji burzowej udało się dotrzeć do stacji paliw na osiedlu Przylesie.
– To z niej nastąpił wyciek. Na szczęście dzięki pracy strażaków substancja nie rozprzestrzeniła się na większy teren, wobec czego nie ma żadnego zagrożenie dla środowiska. Teraz urząd miejski musi wyciągnąć wobec stacji ewentualne konsekwencje, np. ustalić czy ta pokryje koszty przeprowadzonej akcji – informują inspektorzy z legnickiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Tymczasem od całego zajścia minęła już doba, a Henryk Markowicz, naczelnik miejskiego wydziału nadzorującego ochronę środowiska, nadal nie ustalił niczego ze stacją paliw. Na razie nie zna też szczegółów całej akcji. Co gorsze okazało się, że olej nadal przedostaje się do Baczyny.
Do tematu powrócimy.