No i urzędnicy się doczekali. Do lubińskiego magistratu wpłynęło właśnie pismo dotyczące pozwolenia na przejazd powiatowymi drogami ciężarówek ze sprzętem i materiałami niezbędnymi do budowy obwodnicy południowej. Jest to opinia Zarządu Dróg Powiatowych, ale… nie taka, jakiej spodziewali się urzędnicy miejscy – negatywna dla dojazdu przez Hutniczą.
– Jak mamy dojechać do ulicy Hutniczej? – zastanawia się Zdzisław Przepiórski, koordynator projektu budowy lubińskiej obwodnicy z urzędu miejskiego. – Zaaprobowano nam tylko jeden z wariantów dojazdu do Chocianowskiej i to ten, z którego zrezygnowaliśmy w drugim piśmie. A zablokowano całkowicie dojazd Hutniczej – wyjaśnia rozczarowany.
Obwodnica budowana miała być z dwóch stron. Firma musi mieć dostęp do placu budowy od Hutniczej i Chocianowskiej. Jednak przez ograniczenia wprowadzone na drogach powiatowych przez starostwo, ciężarówki wiozące materiały i sprzęt, ważące powyżej 24 ton, nie mogą dojechać do budowy. Urzędnicy miejscy starali się więc o pozwolenie na przejazd dla tych pojazdów.
– Najpierw wysłaliśmy wniosek o pozwolenie dojazdu od ulicy Hutniczej oraz do Chocianowskiej. Do tej drugiej ulicy zaproponowaliśmy dwie trasy: z Jana Pawła II i z Niepodległości i przez Bolesławiecką, wariantywnie – tłumaczy Zdzisław Przepiórski. – Do obsługi budowy potrzebne nam są bowiem dwa dojazdy – od Hutniczej i na Chocianowską – dodaje.
Później z magistratu poszło do starostwa kolejne pismo, uściślające trasy, z dokładną mapką. Urzędnicy zrezygnowali z ostatniego wariantu, czyli przejazdu do ulicy Chocianowskiej od Niepodległości i Bolesławieckiej.
Okazało się jednak, że właśnie ta propozycja, odrzucona i jak się ostateczne okazało zbędna dla budujących obwodnicę, najbardziej spodobała się urzędnikom ze starostwa. Negatywnie zaopiniowano więc dojazd do Hutniczej oraz do Chocianowskiej z Jana Pawła. A pozytywnie dojazd do Chocianowskiej z Niepodległości.
Wicestarosta Mirosław Gojdź, odpowiedzialny w starostwie za drogi, przyznaje, że jeśli wszystkie formalne wymagania zostaną spełnione, to podpisze pozwolenie na właśnie tę trasę, z której zrezygnował lubiński magistrat.
– Jak mamy budować obwodnicę, nie mogąc dojechać do placu budowy? To absurd – mówi Przepiórski, zapewniając jednocześnie, że to jeszcze nie koniec starań o pozwolenie na przejazd dla pojazdów firmy budującej obwodnicę.
O sprawie piszemy również tutaj: /aktualnosci,10219,czekaja_na_zgode_starostwa.html