– Byłam w pracy, kiedy mama pojechała do przedszkola odebrać małego. Jednak tam go nie było go. Sąd umieścił go w ścinawskim domu dziecka. Błagam oddajcie mi mojego synka! – apeluje Angelika Pakiet, zrozpaczona mama 5-letniego Patryka.
Pani Angelika jest samotną matką. Co miesiąc ich mieszkanie odwiedzała jednak kuratorka sądowa, by kontrolować życie rodziny. Wizyty kuratora to pozostałość po dawnym konflikcie z ojcem dziecka, który walczył o prawa do syna.
– Potem znalazł sobie nową partnerkę z dzieckiem, sprawa ucichła, a mi pozostały wizyty kuratora. Przyzwyczaiłam się do nich i wszystko było w porządku, nie było żadnych skarg ani zgłoszeń – zapewnia mama chłopca.
Zdaniem kobiety, jej sytuacja skomplikowała się, kiedy przeprowadziła się do rynku i otrzymała nadzór nowej kuratorki.
– Ta pani była u mnie tylko dwa razy i to wtedy, kiedy byłam chora na nerki. Drzwi otworzył mój obecny partner, a ja leżałam chora w łóżku. Kuratorka miała jednak swoje zdanie. Napisała w raporcie, że nie otwieram jej drzwi, bo odsypiam po libacjach alkoholowych. Takie rzeczy nigdy nie miały miejsca. Ja zrobiłabym dla tego dziecka wszystko – zapewnia zapłakana kobieta.
Angelika Pakiet otrzymała ostrzeżenie od kuratora głównego, nadzorującego tę sprawę. Niedługo po tym, kiedy jej mama pojechała do przedszkola po wnuczka, chłopca nie było już w placówce. Sąd zadecydował o umieszczeniu go w Domu Dziecka w Ścinawie.
– Nikt nie chciał mi nic wyjaśnić, synek został zabrany prawdopodobnie rano. Czy ja jako matka nie powinnam takich rzeczy wiedzieć? Niech mnie zbadają, niech zrobią coś co udowodni, że ja jestem złą matką, że niby jestem alkoholiczką. Nie pozwolę odebrać sobie dziecka. Nie zasnę spokojnie, dopóki synek do mnie nie wróci – mówi przez łzy pani Angelika.
Na razie matka może tylko odwiedzać synka w domu dziecka. Taka jest decyzja sądu.
– Wpłynęły do nas bardzo niepokojące sygnały od kuratora nadzorującego tę rodzinę, stąd decyzja o tymczasowym umieszczeniu dziecka w placówce opiekuńczej – nie ukrywa Paweł Pratkowiecki, rzecznik Sądu Okręgowego w Legnicy. – 13 maja wpłynął wywiad kuratora, z którego wynikało, że matka prowadzi taki tryb życia, który mógłby zaszkodzić dziecku. Sąd musiał zareagować dla dobra dziecka – dodaje.
5- letni Patryk będzie przebywał w domu dziecka co najmniej do 14 czerwca, na kiedy sąd wyznaczył datę rozprawy. Do tego czasu przeprowadzony będzie wywiad środowiskowy, który ma zbadać sprawę. Z kolei na rozprawie przesłuchani będą świadkowie. Dopiero w czerwcu może więc zapaść decyzja o powrocie chłopca do matki.
– Byłam u Patryka od razu jak mi go odebrano. Płakał i prosił żebym go nie zostawiała, że on chce wrócić do domku – rozpacza lubinianka.