Tragedia pod Smoleńskiem i przyspieszony tryb wyborów na prezydenta RP spowodowały, że lokalne ugrupowania polityczne odsunęły na bok jesienne wybory samorządowe. Kandydatów na prezydenta Lubina poznamy więc dopiero na przełomie czerwca i lipca.
Nazwiska liderów, którzy mieliby stanąć w szranki wyborcze o fotel prezydenta Lubina, mieliśmy poznać zaraz po Wielkanocy. Tak przynajmniej zapewniali liderzy lokalnych partii politycznych. Tymczasem w kilka dni po świętach doszło do tragedii, która zupełnie zmieniła również lokalne kalendarze wyborcze.
– Dziś najważniejsze są dla nas wybory prezydenckie, a na wybory samorządowe mamy jeszcze czas – nie ukrywa Ryszard Zbrzyzny, szef lubińskich struktur SLD. – Do tych lokalnych też się oczywiście przygotowujemy, ale wewnętrznie, bo do nich jest jeszcze długa droga – dodaje.
Zamiast więc opracowywać plan kampanii w Lubinie, ostatnich kilkanaście dni partie poświęciły na zbieranie głosów poparcia dla kandydatów na prezydenta Polski. W Lubinie można się więc było dołączyć do zwolenników Bronisława Komorowskiego, Jarosława Kaczyńskiego czy Grzegorza Napieralskiego. Listy z zebranymi podpisami trafiły do Państwowej Komisji Wyborczej. Potem ruszy kampania.
Kiedy więc poznamy nazwiska kandydatów na prezydenta naszego miasta?
– Najwcześniej pod koniec czerwca, kiedy zakończy się kampania wyborcza na prezydenta Polski – wyjaśnia Marek Wojnarowski, szef lokalnych struktur PO.
Taki scenariusz będzie możliwy tylko w przypadku zakończenia wyborów po pierwszej turze. Jeśli zaś będzie konieczne przeprowadzenie drugiego etapu głosowania – termin podania nazwisk może się jeszcze wydłużyć.
Partie nie obawiają się, że zabraknie czasu na kampanię w Lubinie, bo – jak mówią ich liderzy – ciągle nie ma jeszcze kalendarza wyborczego, ani konkretnej daty wyborów. Na razie nie chcą też zdradzić czy liderzy ich ugrupowań w ogóle zostali wybrani. Swojego pewniaka ma tylko SLD.
– Mamy, ale na razie nie zdradzimy o kogo chodzi – kończy Ryszard Zbrzyzny.
