Polscy tenisiści remisują z Finlandią 1:1 po pierwszym dniu spotkania w Sopocie w pierwszej rundzie Grupy I Strefy Euroafrykańskiej rozgrywek o Puchar Davisa. Do wyrównania doprowadził lubinianin Łukasz Kubot, który pokonał Henriego Kontinena 6:4, 6:2, 7:6 (7-5) .
Wcześniej Michał Przysiężny przegrał 7:6 (7-5), 6:7 (4-7) 7:6 (7-4), 6:7 (7-9), 4:6 z Jarkko Niemienenem. Pojedynek trwał cztery godziny i 35 minut, a Polak nie wykorzystał meczbola przy stanie 7:6 w tie-breaku czwartego seta.
– Michał miał olbrzymią szansę pokonania Nieminena, ale na tym polega piękno tenisa, że zwycięża ten, kto wygra ostatni punkt. Dlatego byłem bardzo zdenerwowany. Wiedziałem, że muszę wygrać ten mecz i zdobyć punkt na 1:1. Czułem presję, więc pewnie dlatego popełniłem parę podwójnych błędów serwisowych na początku – powiedział Kubot.
Już na początku doszło do obustronnych przełamań, ale decydujący był drugi "break" zdobyty przez Kubota na 5:4. Później utrzymał własne podanie i wygrał partię 6:4. W drugim secie poszło mu już łatwiej, bowiem od stanu 2:2 nie stracił gema.
Najbardziej wyrównana walka toczyła się w trzecim secie. Nie doszło do żadnych przełamań serwisu, więc konieczny był tie-break. Jego początek układał się po myśli Kontinena, który wyszedł na 2:0 i 5:4. Jednak trzy następne punkty zdobył Polak i zakończył spotkanie przy pierwszym meczbolu.
– Pierwsze dwa sety zagrałem bardzo dobrze. W trzecim Fin zaczął dobrze serwować i nie dawał mi szans na przełamanie. Bardzo ryzykował, bo nie miał nic do stracenia. Wiedziałem, że muszę doczekać do tie-breaka, żeby z nim wygrać. Cieszę się, że wygrałem ostatnią piłkę i że byłem na korcie najkrócej, jak tylko mogłem być. Mecz wciąż jest otwarty, ale wierzę, że po jutrzejszym deblu będzie 2:1 – powiedział Kubot.
Podczas obu piątkowych meczów trybuny hali 100-lecia były wypełnione w ponad 50 procentach, a głośny doping wspierał polskich tenisistów.
– To jest Davis Cup, a publiczność jest tak naprawdę naszym piątym zawodnikiem i nam pomaga. W tych rozgrywkach ranking nie gra, wystarczy spojrzeć na to jak grał dzisiaj Kontinen. W turniejach różnice w rankingach są bardziej widoczne, ale w reprezentacji gra się zawsze najlepszy tenis. Ja zostawiam wtedy na korcie całe serce. Chcę, żeby to było show, dlatego prowokuję publiczność do jeszcze większego dopingu – dodał Kubot.
W sobotę dojdzie do pojedynku debli, do którego kapitan polskiej drużyny Radosław Szymanik wystawił Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego. Wstępnie jako ich rywale zostali zgłoszeni Harri Heliovarra i Timo Nieminen, ale prawdopodobnie kapitan Kim Tiilikainen zastąpi mniej doświadczonych graczy Kontinenem i Nieminenem.
– Na pewno wszystko będzie zależeć od tego jak jutro się będzie czuł Nieminen po dzisiejszym maratonie. Jeśli szybko odzyska siły, to jestem pewien, że zagra. Jeżeli na kort wyjdzie razem z Kontinenem, to należy się spodziewać bardzo ciężkiego i emocjonującego meczu – powiedział kapitan polskiej reprezentacji Radosław Szymanik.
Polska – Finlandia 1:1
piątek – gra pojedyncza
Michał Przysiężny – Jarkko Nieminen 7:6 (7-5), 6:7 (4-7) 7:6 (7-4), 6:7 (7-9), 4:6
Łukasz Kubot – Henri Kontinen 6:4, 6:2, 7:6 (7-5)
sobota – gra podwójna (początek godzina 13.00)
Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski – Harri Heliovarra, Timo Nieminen
niedziela – gra pojedyncza (początek godzina 11.30)
Łukasz Kubot – Jarkko Nieminen
Michał Przysiężny – Henri Kontinen
źródło: wp.pl