Rugbyści z naszego miasta grający w II lidze Rugby15, mają za sobą ostatni mecz w rundzie zasadniczej. Co prawda, rezultat meczu przeciwko RC Częstochowa nie miał już wpływu na pozycję naszych zawodników, którzy w drugiej rundzie zagrają w fazie play-out, ale miał ogromny przekład na morale, które wzrosły na bardzo wysoki poziom.
Miedziowi Rugbyści o laury walczyli w II lidze w Grupie Południowej. W fazie zasadniczej ekipa z naszego miasta zajęła ostatnie miejsce w rozgrywkach. Wynik dziesiątej serii spotkań nie miał wpływu na pozycję drużyny. Najważniejszy był tutaj aspekt psychologiczny. Waleczni Miedziowi od początku nie dawali za wygraną. W deszczowej aurze niesamowicie spisywał się lubiński młyn, a zaciętość ekipy Michaela Shtefanitsa pozwoliła na bezproblemowe przebijanie się przez linię obrony gości. Miedziowi zwyciężyli 45:34.
– Mamy w zespole swój klimat. Przegrywaliśmy z Częstochową dużym wynikiem i chcieliśmy na koniec pokazać, że jesteśmy solidną drużyną. Mamy zmiany i możemy grać na świetnym poziomie, takim jak oni, a nawet wyższym – podkreśla szkoleniowiec lubińskich rugbystów. – Z Częstochową jeszcze w ogóle nigdy nie wygraliśmy. Chłopaki uwierzyli w siebie. W końcu mamy pełny skład i pełną ławkę rezerwowych. Wygraliśmy w głowach, bo to tutaj musiało nam się poukładać. Powiedziałem chłopakom przed meczem, że to jest taka ekipa, na którą czekałem sporo lat. Wierzę w nich – dodaje Tomasz Nimczyk, zawodnik Miedziowych Rugby Lubin.
Za dwa tygodnie Miedziowi rozpoczną fazę play-out. W Lubinie podejmą Mińsk Mazowiecki. – Walczymy o pozycję osiem – trzynaście w lidze – mówi Tomasz Nimczyk. Warto nadmienić, iż na koniec rundy zasadniczej w klasyfikacji najskuteczniejszego gracza znalazł się grający trener Miedziowych – Michaela Shtefanitsa, który zdobył 54 punkty.
Fot. Mariusz Babicz