Każdy ma swój sposób na to, żeby święta były udane. Trener Robert Jończyk dzieli się z nami swoimi planami, zdradza też najważniejszy cel na Nowy Rok…
Jak spędza pan święta?
– Święta spędzam z rodziną. Będziemy dzielić ten czas, bo ja mam rodzinę w Jaworznie, stamtąd pochodzę i tam mieszkają moi bliscy. W drugi dzień świąt pojedziemy do Krosna, na Podkarpacie, bo stamtąd pochodzi moja żona. Później udamy się na narty.
Czyli ten wolny czas spędzi pan na stoku?
– Dokładnie, w okresie między świętami a sylwestrem będziemy jeździć na nartach.
A co z Sylwestrem?
– Nowy Rok będziemy witać w Krakowie, ponieważ w sylwestra moja żona będzie grała w teatrze. Mają właśnie taki „sylwestrowy teatr”, żona kilka miesięcy temu zakontraktowała rolę i będzie musiała grać. Więc samego sylwestra spędzimy w Krakowie, zapewne pójdziemy na rynek. Następnego dnia udam się na trening Cracovii, bo nadal jestem związany z tym klubem.
A czego pan sobie życzy w Nowym Roku?
– Oczywiście awansu do ekstraklasy! To dla mnie priorytetowa sprawa, jeśli chodzi o cele na ten rok.
ZYG