Lubinianie raczej ni będą mieli problemów z zatankowaniem w święta. Chodzi o niedawną nowelizację przepisów i zakaz handlu w niektóre ustawowo świąteczne dni.
Problem w tym, że z zapisów nie wynikało jednoznacznie, że stacje benzynowe mają być zamknięte czy też nie. Początkowo Państwowa Inspekcja Pracy uznała je za obiekty wyższej użyteczności publicznej, jednak pod koniec roku taka wykładnia już nie obowiązywała. Bo z jakiej racji? Obrót paliwami to też handel, można zatankować na zapas, zresztą małe stacje, obsługiwane przez samego właściciela mogłyby być czynne zgodnie z prawem.
Jednak przy tym Państwowa Inspekcja Pracy oficjalnie zapowiedziała, że w jakimkolwiek przypadku sporu o dzień wolny w święta między pracodawcą a pracownikiem, poprze pracownika. Nawet przed sądem.
Tyle oficjalnie, a nieoficjalnie…będzie zupełnie inaczej. Duże sieci stacji paliw ani myślą wyłączać dystrybutorów na czas świąt, ani dawać wolnego pracownikom. Mają bowiem dobrych prawników. Zaś małe stacje, na których często pompiarzem jest sam właściciel, będą zamknięte.
– Jestem tu sam, i zrobię sobie wolne, mam prawo poświętować – mówi Janusz Kostecki, właściciel stacji na ulicy Rzeźniczej w Lubinie.
W czasie gdy pan Janusz i inni właściciele stacji będą odpoczywać, pracownicy dużych sieci zaczną nocną zmianę. – Jeśli przepis nie jest jednoznaczny, należy go interpretować dla dobra klienta, oraz… firmy – mówi przedstawiciel jednego z dużych koncernów. – Za świąteczną pracę będzie sowity dodatek, a klienci nie będą się denerwować, szukając otwartej stacji – zapewnia.
JM