– Będziemy się odwoływać – tak wyrok sądu w sprawie śmiertelnego potrącenia 19-letniej Anny Machnik przez policjanta z Głogowa Henryka S. komentowała dziś matka dziewczyny.
Sąd skazał Henryka S. na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata, wydał mu zakaz prowadzenia pojazdów na 6 lat, kara ta liczona będzie od 2002 roku, kiedy to zatrzymano prawo jazdy oskarżonego. Mężczyzna ukarany został też grzywną 3 tys. zł. Prokurator żądał zaś dla Henryka S. 5 lat więzienia i zakazu prowadzenia pojazdów na 10 lat.
Proces głogowskiego policjanta trwa już 6 lat. Henryk S. 14 września 2002 roku w Parchowie potracił Annę Machnik oraz jej koleżankę, Agnieszkę Szymelę, które wieczorem szły na dyskotekę, i odjechał z miejsca zdarzenia. Anna zginęła na miejscu, zaś Agnieszka została ranna.
Sąd uznał Henryka S. winnym naruszenia zasad ruchu drogowego. Sędzia Magdalena Bielecka odczytując wyrok stwierdziła, że oskarżony rażąco naruszył przepisy ruchu drogowego, ponieważ jechał środkiem drogi, stwarzając tym samym sytuację podwyższonego ryzyka. Mężczyzna podczas deszczu, w nocy, gdy widoczność była utrudniona, a nawierzchnia śliska, jechał z nadmierna prędkością. Jednak Anna i jej koleżanki również naruszyły zasady ruchu drogowego, nie szyły bowiem jezdnią jedna za drugą, gęsiego, lecz obok siebie.
Sąd uniewinnił jednak Henryka S. od zarzutu ucieczki z miejsca wypadku i nieudzielenia poszkodowanym pomocy.
– Oskarżony wrócił na miejsce wypadku i powiedział, że to najprawdopodobniej on potrącił dziewczęta, z początku myślał, że to było jakieś zwierzę. Pomagał też osobom, które szukały Anny Machnik, i czekał na przyjazd policjantów, którym opowiedział, co się wydarzyło – wyjaśniała wyrok sędzia Magdalena Bielecka.
Na decyzji sądu zaważyła również dotychczasowa niekaralność oraz jak mówiła sędzia, doskonała opinia z miejsca pracy oskarżonego, a także to, że na sali sądowej wiele razy wyraził żal z tego, co się stało.
– Będziemy się odwoływać – stwierdziły zgodnie Maria Machnik, mama Anny, i Krystyna Szymela, mama Agnieszki.
– 6 lat czekaliśmy na ten wyrok, trudno się pogodzić z taką decyzją sądu – mówi Krystyna Szymela.
– A Ania straciła życie, dziś miałaby 25 lat – dodaje Maria Machnik.
MRT