Porzucone auta i wraki zajmują miejsca parkingowe. Jak miasto sobie z nimi radzi?

3796

Niektóre na pierwszy rzut oka wyglądające na porzucone, z wybitymi szybami, bez tablic rejestracyjnych, inne jedynie obrośnięte dookoła trawą – auta, z których nikt nie korzysta, zajmują jakże cenne miejsca parkingowe. Lubinianie co jakiś czas zgłaszają się do nas ze zdjęciami kolejnych samochodowych wraków. Czy jest szansa, że porzucone auta definitywnie znikną z tutejszych parkingów i ulic? Gdzie zgłaszać takie pojazdy?

– Te auta stoją na parkingu od około roku i nikt z nich nie korzysta. Jeden to już nawet obrósł trawą. Zajmują tylko miejsca parkingowe. Ktoś powinien się tym zająć – zadzwoniła do naszej redakcji mieszkanka ulicy Budowniczych LGOM, na maila wysyłając zdjęcia owych samochodów.

Sprawa nie zawsze jest jednak prosta, bo nie każde auto wyglądające na porzucone, rzeczywiście jest opuszczone przez właściciela. Jeśli samochód ma ważne badania techniczne i ubezpieczenie, można do niego w każdej chwili wsiąść i odjechać, policja uznaje je za sprawne. Oznacza to, że może parkować w miejscu do tego wyznaczonym. A sytuacje bywają różne. Kiedyś jeden z takich zgłoszonych przez mieszkańców „porzuconych” pojazdów, okazał się sprawnym autem ze wszystkimi niezbędnymi opłatami i badaniami, jedynie przez jakiś czas był nieużywany, ponieważ jego właściciel… siedział w więzieniu.

Zgodnie z prawem, a dokładnie z artykułem 50a Ustawy o ruchu drogowym (zob. TUTAJ) pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posiadacza. Oczywiście nie z każdej drogi. Policja nie możne interweniować w przypadku na przykład prywatnego parkingu sklepu czy drogi wewnętrznej. Chodzi więc o drogi publiczne, strefy zamieszkania i ruchu.

Zdjęcie przysłane przez Czytelniczkę. Auto stoi na parkingu przy Budowniczych LGOM. Policja sprawdzi, czy rzeczywiście zostało porzucone

Mieszkańcy takie porzucone wraki w pierwszej kolejności powinny zgłosić do zarządcy drogi: spółdzielni lub miasta, a urzędnicy takie zgłoszenie przekażą policji. Można też bezpośrednio zwrócić się do stróżów prawa.

– Gmina miejska Lubin otrzymuje około trzech zgłoszeń rocznie od mieszkańców w sprawie porzuconych pojazdów. W tym roku dwa przypadki się potwierdziły i pojazdy zostały usunięte z dróg. Przypominam, że decyzja o usunięciu pojazdów należy wyłącznie do organów uprawnionych, tj. straży miejskiej lub policji, (w Lubinie tylko policja), który sprawdza, czy istnieją przesłanki do ich usunięcia, tak więc dla osób postronnych pojazd może sprawiać wrażenie porzuconego lub wraku, a i tak może nie zostać usunięty – wyjaśnia Marcelina Falkiewicz, rzecznik prezydenta Lubina. – Ponadto zarządca dróg publicznych powiatowych i gminnych miasta Lubina prowadzi ewidencję i stale monitoruje pozostawione pojazdy sprawiające wrażenie porzuconych lub nieużytkowanych oraz bez tablic rejestracyjnych – dodaje.

Choć koszty są niemałe, miasto powoli sprząta swoje ulice. Niedawno wyłoniono wykonawcę, który po wskazaniu odholowuje pojazdy.

– Wspólnie z Urzędem Miejskim wytypowaliśmy grupę pojazdów zalegających od dłuższego czasu na lubińskich drogach – przyznaje asp. Mariusz Kaciuban, zastępcza naczelnika wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.

Z 15 wskazanych aut, usunięto w tym roku już pięć. Kolejne czekają w kolejce. Jak przyznaje policjant, wkrótce z ulicy Ścinawskiej zniknie też porzucony tam autobus, o którym pisaliśmy w maju tego roku. W tym przypadku potrzebna będzie jednak większa laweta. Koszty też będą wyższe. Miasto za usunięcie osobówki płaci 400 zł, za dostawczaka – 550 zł, a za ciężarówkę – 1,2 tys. zł. Przechowywanie auta osobowego to koszt 50 zł za miesiąc, a każdego innego – 80 zł. A zgodnie z ustawą, takie usunięte auto dopiero po sześciu miesiącach – jeżeli nie zostanie odebrane – uznane zostaje za porzucone i przechodzi na własność gminy.

– Zawsze próbujemy dotrzeć do właściciela. Często jednak bywa tak, że ktoś sprzedał auto, nie zgłosił tego. Sprawdzamy jednak w Centralnej Ewidencji Pojazdów, kto był ostatnim właścicielem pojazdu. Jeżeli taka osoba się nie zgłosi, nie odbierze auta, nie opłaci kosztów holowania i parkingu, to urząd musi pokryć te koszty – mówi zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego KPP w Lubinie.

Większość porzuconych w naszym mieście aut ma rejestracje spoza powiatu lubińskiego, choć część jest też z naszego terenu. Miasto wspólnie z policją próbuje rozprawić się z zajmującymi miejsca parkingowe wrakami. Wkrótce okaże się, z jakim skutkiem.


POWIĄZANE ARTYKUŁY