Pechowe debiuty w Zagłębiu

388
 
O godzinie 18 KGHM Zagłębie Lubin podejmowało na własnym stadionie płocką Wisłę, w ramach 35. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Trener Martin Sevela mocno zaeksperymwntował i w wyjściowej jedenastce wystawił czterech młodzieżowców. Debiut w pierwszym zespole zaliczył od pierwszych minut Kacper Bieszczad, wychowanek Akademii Piłkarskiej Zagłębie Lubin.
 

Na początku spotkania lepiej wyglądali goście, którzy próbowali zagrozić bramkarzowi Miedziowych, jednak bezskutecznie. W 12 minucie spotkania pierwszą groźną akcję przeprowadzili zawodnicy Zagłębia za sprawą Bohara, który zza pola karnego zaskoczył bramkarza. Wybitą piłkę przejął Szysz, który odegrał do Poręby, a ten minimalnie chybił tuż przy lewym słupku.
W 23 minucie meczu znakomitą sytuację zmarnował napastnik Wisły – Sheridan, który z bliskiej odległości nie zdołał pokonać Bieszczada strzałem głową. Minutę później Szysz wybiegał sam na sam z bramkarzem rywali i padł w polu karnym, sędzia zadecydował, że faulu nie było.
W 29 minucie po rzucie rożnym kolejną szansę na bramkę mieli Miedziowi. Piłkę po dośrodkowaniu przejął Szysz i ponownie zagrał ją w pole karne, najwyżej wyskoczył kapitan zespołu Zagłębia i po uderzeniu głową, piłka zatrzymała się na słupku.
Aktywny Szysz w 33 minucie spotkania miał kolejną sytuację na otwarcie wyniku spotkania, jednak minimalnie spóźnił do nadlatującej piłki.
Pierwsze 45 minut meczu zakończyło się bezbramkowym remisem.
Druga część spotkania rozpoczęła się idealnie dla gości. W 49 minucie spotkania po zamieszaniu w polu karnym, zupełnie niepilnowany Mateusz Szwoch strzelił bramkę dla Wisły.
Na odpowiedź Zagłębia długo nie musieliśmy czekać, po trzech minutach z rzutu wolnego uderzył bezpośrednio i trafił Filip Starzyński, jednak sędzia spotkania dopatrzył się faulu w polu karnym jednego z zawodników i nie uznał bramki. Sytuacja ta ożywiła kibiców, którzy nie zostawili na arbitrze suchej nitki.
Kolejne minuty to walka obu drużyn głównie w środku pola, warta odnotowania jest podwójna zmiana w zespole Zagłębia z 65 minuty. Trener Sevela ściągał z boiska Pakulskiego i Sirka, a w ich miejsce wpuścił Zivca oraz kolejnego debiutanta Jakuba Sypka.
Dużo szczęścia miało Zagłębie w 77 minucie, gdzie po strzale Furmana piłkę z linii bramkowej wybił Dominik Jończy. W doliczonym czasie gry za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Lubomir Guldan.
Nafciarze po szczęśliwie zdobytej bramce wywieźli  z Lubina 3 punkty. Kolejne ligowe spotkanie KGHM Zagłębie rozegra w najbliższy wtorek z Wisłą… z Krakowa o godzinie 20:30. Będzie to ostatni domowy pojedynek sezonu 2019/2020 PKO BP Ekstraklasy we Lubinie.

Kartki: Balić, Guldan (czerwona), Jończy (Zagłębie) – Adamczyk, Kocyła (Wisła)
Fot. Paweł Andrachiewicz 


POWIĄZANE ARTYKUŁY