Nie będzie głodnych w Wielkanoc

121

Zbierali wszystko – od płatków, słodyczy po makarony i konserwy – byleby miało długą datę ważności. Lubinianie byli hojni. Dzięki ich szczodrości, wolontariusze zgromadzili kilkaset kilogramów żywności dla najbiedniejszych rodzin.

Uczennice Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego, zbierające żywność w Tesco

Lubinianie chętnie dzielili się swoimi zakupami w ramach wielkanocnej zbiórki żywności zorganizowanej przy współpracy z Bankiem Żywności we Wrocławiu. Jedzenie zbierano w trzech lubińskich hipermarketach. W Tesco zbiórkę prowadziła Fundacja im. św. Brata Alberta, w Auchan – Zespół Szkół nr 1, a w Kauflandzie – Szkoła Podstawowa nr 5.

Dotychczas zbiórki trwały trzy dni – od piątku do niedzieli. Z racji nowelizacji ustawy o zakazie handlu w niedzielę, akcja została o jeden dzień skrócona. Czy wpłynęło to znacząco na końcowy wynik?

– Mamy ponad pół tony! Łącznie udało się nam zebrać dokładnie 534,5 kg jedzenia. To bardzo dużo, zważając na to, że mieliśmy tylko piątek i sobotę – chwali postawę lubinian Bożena Cieślak, koordynatorka z Fundacji im. Brata Alberta.

Robiący weekendowe zakupy w Tesco lubinianie spotykali wolontariuszy z Fundacji Brata Alberta, Liceum Salezjańskiego i Szkoły Podstawowej nr 8.

– Dziękujemy wszystkim darczyńcom za hojność, wszystkim pracownikom sklepu, którzy nam pomagali oraz wolontariuszom spod skrzydeł pani Elżbiety Michalak – mówi Cieślak.

Czego zebrano najwięcej? Zawsze sprawdza się uniwersalna i trwała żywność, taka jak: mąka, ryż, makaron i tego nigdy nie brakuje. – Dostaliśmy też trochę łakoci i czekolad. Na pewno komuś osłodzi to święta. Zdarzają się też unikalne dary, np. aspiryna, blaszka do pieczenia czy barwniki do jajek. Pora jest odpowiednia, bo zaraz mamy Wielkanoc – wylicza Cieślak.

W Auchan nie sposób było przeoczyć uczniów Zespołu Szkół nr 1. Jak dowiedzieliśmy się od Bożeny Pahuty, koordynatorki akcji z ZS nr 1 – szkoła uczestniczy w zbiórkach żywności już kilkanaście lat, od 2004 roku. Weekendowa pogoda pokrzyżowała plany nie tylko spacerującym, ale i spłatała figla wolontariuszom. 

– Nie mogę jeszcze powiedzieć dokładnie, ile zebraliśmy jedzenia, bo liczenie wciąż trwa. Przez śnieżyce nie dojechał zamówiony bus, zakopał się w zaspie, jedzenie więc jest w kilku mniejszych autach. Na oko mogę powiedzieć, że mamy około 100-120 kg żywności – opowiada Bożena Pahuta.

Natomiast w Kauflandzie zbiórkę przeprowadzali uczniowie Szkoły Podstawowej nr 5, pod kierownictwem Anny Rogalskiej. – W ciągu dwóch dni zebraliśmy 262,4 kg jedzenia. To  bardzo dobry wynik. Ludzie byli uśmiechnięci i chętnie się dzielili zakupami. Dary, które zebraliśmy, zostają u nas w szkole. Przekażemy je najbardziej potrzebującym rodzinom naszych uczniów, żeby mogli spędzić godnie święta – opowiada Anna Rogalska.


POWIĄZANE ARTYKUŁY