Łukasz Śliwa: Kalistenika daje satysfakcję

93

Już kilka lat trwa jego przygoda z kalisteniką. Jak podkreśla Łukasz Śliwa, współtwórca Street Workout Lubin, ta widowiskowa dyscyplina przyciąga coraz więcej osób i daje wiele satysfakcji z osiąganych efektów.

Łukasz Śliwa podczas otwarcia placu w Skwerze im. Tadeusza Zastawnika (Fot. JD)

Kalistenika miała duży wpływ na pana życie. Jak to się wszystko zaczęło?

Łukasz Śliwa: Od tego zaczęła się moja trenerska przygoda. Później moja sprawność fizyczna ewoluowała. Pięć lat trwa ta przygoda.

Rozpoczęcie kalisteniki to spore wyzwanie, zarówno mentalne jak i fizyczne.

Łukasz Śliwa: Wymaga pewnego zaparcia od tego, kto ćwiczy. Nie płacisz za siłownię. Musisz wyjść na dwór i poćwiczyć, a często wiąże się to z tym, że sporo osób nie zaczyna tego, bo się wstydzi. Wymaga to samozaparcia i zmuszenia się, aby podjąć konkretne działanie. Jak już się coś zrobi, choćby mały krok, to jest on dziesięć razy bardziej motywujący, niż jakbym poszedł na siłownię i zapłacił za karnet. Ten sport na pewno daje więcej pewności siebie.

Nie od razu trzeba być mistrzem świata?

Łukasz Śliwa: Nie trzeba od razu się podciągać, nie trzeba robić od razu różnych kombinacji. Ważne jest każde ćwiczenie. Można w odpowiedni sposób je zmodyfikować tak, aby nawet osoba, która od urodzenia nic takiego nie robiła to nagle stwierdzi, że chce coś ze sobą zrobić i to robi. Ewolucja jest tutaj bardzo zauważalna. Tu wszystko zależy od czasu. Trzeba go sobie trochę dać.

Grupa jest coraz to liczniejsza, a patrząc na Zagłębie Miedziowe, Street Workout rozwija się błyskawicznie.

Łukasz Śliwa: Dla mnie to coś pięknego. Pięć lat temu zaczynałem ćwiczyć. Po około dwóch latach wyszedłem z tym na dwór, bo wcześniej też sam się wstydziłem. Jak już coś potrafiłem to dopiero wyszedłem do świata. Poznałem Kamila, Rafała i jeszcze parę osób. Zostało nas czterech aktywnie ćwiczących. W momencie, w którym powstał plac, rozwinęło się to niesamowicie. Grupa jest bardzo liczna. Rozwinęło się to niesamowicie. Jest nas około czterdziestu ćwiczących. Za każdym razem ktoś przychodzi tutaj. Tworzą się więzi i utożsamianie z tym klubem. Znam w Polsce może jedną taką grupę. Nie spodziewałem się, że w tym mieście tak to się rozwinie. Jest to bardzo budujące.

Wspólne zajęcia bardzo motywują do ciężkiej pracy. Klubowicze Street Workout Lubin to jedna wielka rodzina.

Łukasz Śliwa: Jak jest sport to jest rywalizacja. Chłopaki poza tym, że znają się i razem ćwiczą to jest element rywalizacji. Ten zrobi nieco więcej podciągnięć, a może za jakiś czas ja go przegonię. To zdrowy sport. Nie ma używek i mamy zdrową rywalizację plus kontakt z innymi ludźmi. Fajnie by było, gdyby miasto wybudowało jeszcze więcej takich placów. Miejsc jest sporo, a ćwiczących jest coraz więcej i się na drążkach nie mieszczą.

W grupie są biegacze, siatkarze czy osoby uprawiające inne dyscypliny. Nie wiedzieli wcześniej o kalistenice, ale jak zasięgnęli informacji to z mety chcieli tego spróbować. To bardzo perspektywiczne dla tego sportu.

Łukasz Śliwa: Jestem generalnie trenerem personalnym i prowadzę zajęcia grupowe. Bardzo dużo ludzi po tym jak się dowiadują, że jest grupa kalisteniki to później przychodzą na plac. Grono się powiększa.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY