Koniec Campu. Teraz mecz z Wojskiem Polskim

31

Jako junior wybierając numer na koszulkę nie miał za bardzo wyboru, gdyż na stole został t-shirt wyłącznie z trzynastką. Nie przeszkadzało mu to, a z czasem nabrał do tej liczby taką sympatię, że stała się jego znakiem firmowym i nie wahał się za nią zapłacić nawet 10 tysięcy dolarów. Takich faktów mogli dowiedzieć się młodzi uczestnicy Marcin Gortat Camp, którzy po intensywnym treningu mogli zadawać swojemu idolowi szereg nurtujących ich pytań.

W tym roku, koszykarki i koszykarze z całej Polski mieli po raz ostatni okazję wzięcia udziału w Marcin Gortat Camp, który kończył się w Lubinie. Przed Fundacją, a także dziećmi, które zostały okrzyknięte MVP Campu, jeszcze jedno ważne wydarzenie, jakim będzie mecz Marcin Gortat Team vs Wojsko Polskie, które stało się już tradycją w programie sławnego Polaka. Spotkanie odbędzie się w najbliższy weekend w rodzinnym mieście koszykarza, Łodzi.

Warto podkreślić, że na lubińskim Campie po raz pierwszy w roli trenera dzieci z ekipy Marcina Gortata, wystąpiła Ewelina Kobryn. Uczestniczka mistrzostw Europy zaadoptowała się w nowej roli błyskawicznie. – Bardzo mi miło, że mogę być z wami w tym dniu i w trakcie wakacji mogę dzielić swoją pasję do koszykówki – komentuje koszykarka, która rozpoczynała swoją karierę jako 17-latka w Wiśle Kraków.

Jako pierwsze zajęcia rozpoczęły dzieci w przedziale wiekowym 9-13 lat. To właśnie z tej grupy Marcin Gortat wybrał dwoje młodych ludzi, którzy udadzą się do Łodzi na wspomniany mecz z Wojskiem Polskim. W lubińskim Campie wziął udział Jakub Górzyński, MVP z zeszłego roku, który udał się z Gortatem do Waszyngtonu. W tym roku również był wyróżniającym się zawodnikiem, ale po raz drugi nie mógł otrzymać takiej nagrody. W Hali RCS wśród chłopców najlepszy okazał się nastoletni Kajetan, a wśród dziewcząt Martyna z Wrocławia.

Po rozdaniu nagród i wyróżnień, przyszedł czas na pytania. Dzieci potrafiły zaskoczyć Marcina Gortata. Jedno z pytań padło odnośnie numeru koszykarza, jego historii i chęci gry z tym numerem w nowym klubie. Jaki się okazało Jerome Robinson, który został zakontraktowany wcześniej w Los Angeles Clippers, wybrał na koszulce nr 13. Marcin Gortat w bezpośredniej rozmowie z zawodnikiem podkreślił, że jest gotów zapłacić za wyjątkową dla niego liczbę. Kwota jaką ostatecznie przekazał za swój numer, w którym grał jeszcze za czasów juniora to 10 tysięcy dolarów.

Marcin Gortat podkreślał także istotną rolę tradycji i własnych korzeni, a także szacunku do rodziców, wspierających swoje dzieci każdego dnia. Chciał tym samym przekazać młodym zawodniczkom i zawodnikom, że nie wolno zapominać kim jest się naprawdę i trzeba odnosić się z szacunkiem do rodziny. Koszykarz mówił także o niebezpiecznym zjawisku, jakim jest zbyt duże poświęcanie swojego czasu grom komputerowym. Jak stwierdził, lepiej wybrać się na rower, albo pójść na boisko ze znajomymi i razem pograć w kosza czy inną dyscyplinę sportu. Na nowoczesną technologię przyjdzie bowiem odpowiedni czas i wszystko musi mieć swój umiar. 

Po rozdaniu nagród, zdjęć z autografami nastąpiła chwila przerwy. Drugim etapem Campu były zajęcia z zawodnikami w wieku 14-17 lat. Od samego początku młode koszykarki i koszykarze wykazali się dyscypliną i wspaniałą organizacją na parkiecie. Trening był wymagający i bardzo satysfakcjonujący dla młodych adeptów basketu. – Przede wszystkim to starsze dzieci, które mogą wykonywać cięższe ćwiczenia połączone z gierką. Co najważniejsze to jesteśmy z rodzinami tych dzieci w kontakcie. Jeśli były zainteresowane przejściem do mojej szkoły sportowej, ewentualnie do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych – mówi Marcin Gortat.

Fot. Mariusz Babicz


POWIĄZANE ARTYKUŁY