Cześć i chwała bohaterom! Lubin nie zapomina

36

Wielu lubinian doskonale pamięta tamten dzień sprzed 34 lat. Wspominają świst kul, gaz łzawiący, milicyjne oddziały. Dziś opowieści o tym, co wydarzyło się w Lubinie 31 sierpnia 1982 roku można było usłyszeć pod pomnikiem Pamięci Ofiar Lubina ’82. Jak co roku, uczczono tu rocznicę Zbrodni Lubińskiej. Z niejednych oczu popłynęły łzy.

rocznica Zbrodni Lubińskiej (62)

„Cześć i chwała bohaterom” – słychać było skandowanie tłumu. Jak zwykle pod pomnikiem przy Wzgórzu Zamkowym pojawiło się wielu lubinian.

– Jestem tu co roku. Nigdy nie zapomnę tego, co się tutaj wydarzyło. Staram się, żeby nie zapomniały także moje dzieci i wnuki – mówi starsza kobieta, trzymająca czerwoną różę w ręku.

Stało się już bowiem tradycją, że mieszkańcy, aby uczcić pamięć zamordowanych 31 sierpnia 1982 roku, kładą pod pomnikiem Solidarności pojedyncze czerwone róże. Wśród składających symbolicznie kwiaty byli tym razem i starsi – pamiętający rok 1982 – ale i maluchy, samorządowcy, jak starosta Adam Myrda i Marzena Reutt, dyrektor gabinetu prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego, sportowcy, parlamentarzyści, między innymi Krzysztof Kubów z PiS, a także zwykli mieszkańcy miasta. Po raz pierwszy od dawna pod pomnikiem pojawił się także prezes KGHM: piastujący to stanowisko od lutego tego roku Krzysztof Skóra.

W tym roku o wydarzeniach z sierpnia 1982 roku przypomniał zinterpretowany przez znanego aktora Andrzeja Seweryna i odtworzony pod pomnikiem esej „Sierpień wolności”, który został napisany przez lubinianina Andrzeja Jaworskiego. W oczach wielu zakręciła się łza. Gdy kibice i strażacy odpalili race, a wolontariusze rozwinęli transparent z napisem „Zbrodnia Lubińska” i nazwiskami tych, którzy zginęli, niejednego przeszedł dreszcz.

rocznica Zbrodni Lubińskiej (64)

– Honorem jest, byśmy się co rok spotykali w tym miejscu i pamiętali o tej tragedii. Dziękuję wam za to – mówił podczas uroczystości Bogdan Orłowski, przewodniczący zarządu regionu Solidarności, dodając, że – choć czasy się zmieniły – wciąż są sprawy, które pozostały niedokończone. – Co powiedzieć, gdy rozmawiam z patronką rodu w Orzeszkowie, która od 34 lat opłakuje swego syna? Po jej policzkach ciągle płyną łzy, mimo upływu kilkudziesięciu lat. Po katolicku, po chrześcijańsku dawno przebaczyliśmy, dawno się pogodziliśmy, ale nie możemy się pogodzić, że współwinny, prawnie oskarżony chodzi po ulicach miasta Lubina, 34 lata po zabójstwie naszych przyjaciół, związkowców. Nie odbywa kary, tam, gdzie jest jego miejsce, czyli w więzieniu. Hańba! Dlatego nie godząc się na taki stan rzeczy, po rozmowie z kolegami z organizacji zakładowych, w porozumieniu z parlamentarzystami, zwrócimy się do ministra sprawiedliwości o zbadanie, czy sądy należnie wykonały swoją pracę, czy odpowiedzialne władze sądownicze odpowiednio zareagowały, aby winny sprawstwa chodził po ulicach tego miasta, miasta, gdzie polała się krew! – stwierdził.

Dzisiejsze uroczystości jak zwykle rozpoczęły się złożeniem kwiatów na grobach zamordowanych w 1982 roku Michała Adamowicza, Andrzeja Trajkowskiego i Mieczysława Poźniaka. Później była msza w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, spotkanie pod pomnikiem na Wzgórzu Zamkowym, a na koniec symboliczny marsz do miejsc, w których dziś stoją kamienie, a 34 lata temu zginęli ludzie.

Zapraszamy do obejrzenia telewizyjnej relacji z obchodów oraz filmu dokumentalnego „Lubin 1982. Czas apokalipsy”. A dzięki nowoczesnym technologiom możemy pokazać, jak wyglądała uroczystość z lotu ptaka

 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY