To była przede wszystkim cenna lekcja historii – uczniowie Gimnazjum nr 4 i 1, a także I i II Liceum Ogólnokształcącego w Lubinie uczcili dziś pamięć ofiar totalitaryzmu. Całość rozpoczęła się uroczystym marszem i zapaleniem zniczy pod poszczególnymi pomnikami na Wzgórzu Zamkowym. – W taki sposób na pewno jest nam łatwiej przyswajać historię – przyznają zgodnie uczniowie.
Dotychczas 17 września Gimnazjum nr 4 organizowało Bieg Pamięci Ofiar Totalitaryzmu. – W tym roku postanowiliśmy na marsz. W obchody zaangażowaliśmy uczniów pierwszych klas gimnazjów. Ponieważ nie wiemy w jakiej są kondycji, a po chodnikach biega się niezbyt wygodnie, wybraliśmy formę marszu – tłumaczy dyrektor placówki, Anna Słowikowska.
Na początek uczniowie przeszli spod Gimnazjum nr 4 pod tablicę Pamięci Ofiar Totalitaryzmu, gdzie młodzież spotkała się z rówieśnikami z innych szkół. Po odpaleniu zniczy, uczennice odczytały uroczysty apel. – Zbieramy się po raz kolejny w tym wyjątkowym miejscu, aby w 75. rocznicę napaści Związku Radzieckiego na Polskę oddać cześć tym wszystkim wspaniałym ludziom, którzy stali się ofiarami systemów totalitarnych: faszystowskiego i komunistycznego. Manifestujemy nasze głębokie przywiązanie do wolności, demokracji i pokoju. Chcemy pamiętać o każdym represjonowanym z osobna, ale także o wielkiej zbiorowości zamordowanych i prześladowanych z pobudek ideologicznych, z powodu nienawiści i braku tolerancji. Szczególne podziękowania kierujemy do obecnych w tym miejscu weteranów II wojny światowej, Sybiraków oraz przedstawicieli opozycji antykomunistycznej. Jesteście dla nas symbolem zwycięstwa i godności człowieka – brzmiał apel.
– Apel został stworzony, by podziękować ludziom, którzy zginęli w obronie naszej ojczyzny, tym którzy zostali niesłusznie zamordowani i wywiezieni z kraju tylko po to, by pokazać wyższość zaborców – tłumaczy uczeń gimnazjum, Tomek Kałuziński.
Udział w uroczystości wzięło wiele osób, które totalitaryzm poczuły na własnej skórze. – Wraz z 24-letnią mamusią i dziewięciomiesięczną siostrzyczką zostałyśmy wywiezione w las. Miałam wówczas cztery lata. Spałyśmy tam w jakimś baraku metr na metr. Najgorzej było z jedzeniem i mlekiem dla siostrzyczki. Pamiętam jak któregoś razu mamusia ze sznurka zrobiła wędkę i złowiła dla nas pierwszą rybę. Do dziś, kiedykolwiek jem rybę, szczególnie w wigilię, mam przed oczami tę sytuację – wspomina ze łzami w oczach mieszkanka Osieka, Antonina Buchta.
– Manifestujemy przywiązanie do pokoju, wolności, demokracji i oddajemy hołd wszystkim, którzy zginęli w czasie II wojny światowej. Historia na lekcjach to jedno, ważna jest również żywa historia, z której trzeba korzystać dopóki ci ludzie żyją – dodaje Anna Słowikowska. http://youtu.be/G4tUhwGlF-w