Czekali do ostatniej chwili i się doczekali. Niestety tylko stania w długich kolejkach. Bo tak dziś wyglądają korytarze w lubińskim urzędzie skarbowym. Zapełnione po brzegi mieszkańcami, którzy do końca zwlekali z rozliczeniem podatkowym. A termin upływa już jutro.
Jak przyznają pracownicy skarbówki, ten sam scenariusz powtarza się co roku. W ostatnich dniach PIT-y przynoszą ci, którzy muszą dopłacić. – Na 42 tys. rozliczeń mamy już 37,5 tys. brakuje nam jeszcze 4 tys., czyli około 11 procent PIT-ów – tłumaczy Leonarda Chojnacka, zastępca naczelnika lubińskiego urzędu skarbowego. – To tak samo jak w latach ubiegłych, zawsze są tacy, którzy zwlekają – dodaje.
I choć dziś drzwi w skarbówce się nie zamykają, to naczelnik Chojnacka zapewnia, że stać nie trzeba długo. – Góra 15 minut. Czynnych jest pięć stanowisk, więc całkiem sprawnie to idzie. Gorzej, kiedy pojawi się ktoś z biura rachunkowego, bo takich osób też jest sporo. Mają wiele rozliczeń i blokują kolejkę – przyznaje Leonarda Chojnacka.
Dziś i jutro urząd wydłużył też godziny pracy. PIT-y przyjmowane są od godziny 7.30 do 18.00.