LUBIN. W starostwie rozpoczęły się negocjacje zarządu powiatu ze związkami na temat pakietu socjalnego dla pracowników lubińskiego ZOZ-u. Rozmowy dotyczyły głównie stanu zatrudnienia i zarobków. Druga tura – za tydzień.
– Jeżeli z czegoś nie chcemy zrezygnować, to na pewno z gwarancji zatrudnienia i praw, które na dziś mamy – mówiła tuż przed rozpoczęciem spotkania przewodnicząca Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej Anna Szałaj.
– Pakiet socjalny jest tylko po to, by zabezpieczyć ludzi na ściśle określony czas – zauważył Antoni Pszczoła z „Solidarności”. – Co do tego nie mamy złudzeń, że potem pracodawca i tak będzie chciał zmienić zasady. Ale negocjujemy pakiet, żeby nie było szoku, żebyśmy mieli czas negocjować warunki, które będą obowiązywały w nowej spółce.
Związki zawodowe chcą m.in. pięcioletnich gwarancji zatrudnienia oraz odpowiednich odpraw dla tych, którzy musieliby opuścić ZOZ.
– Według przeprowadzonych symulacji, które przekładały państwa dokument na złotówki, realizacja pakietu kosztowałaby ok. 20-30 mln zł – powiedział Damian Stawikowski. – Ani powiatu, ani szpitala na to nie stać.
Tymczasem związkowcy nie zgadzają się na – zapisane w raporcie audytora – ograniczenie liczby zatrudnionych w szpitalu o 131 osób. Zwłaszcza – wśród średniego personelu medycznego.
– Już teraz na niektórych oddziałach brakuje ludzi. A przecież jako spółka mamy być konkurencyjni. W jaki sposób, jeśli będzie brakować pielęgniarek? – zauważyła Małgorzata Siwoń ze ZZ Pielęgniarek i Położnych.
– Audyt o niczym nie przesadza – stwierdził starosta Tadeusz Kielan.
Jak usłyszeliśmy, w szpitalu trwa liczenie pracowników: osób, które mogą przejść na wcześniejszą emeryturę, czy osób na umowach na czas określony.
– Nikt na tej sali nie marzy o zwolnieniach – zapewnił Damian Stawikowski. – Chcemy, aby ta liczba została ograniczona do minimum. I żeby zwolnienia były dobrowolne.
Zdaniem związkowców, jeśli szpital ma oszczędzać na wynagrodzeniach, to bardziej – na lekarskich, niż pielęgniarskich. Te drugie bowiem od lat się nie zmieniły
– Do tej pory nie wiemy nawet w przybliżeniu, ile zarabiają lekarze na kontraktach – stwierdziła Anna Szałaj.
Członkowie zarządu powiatu zapewnili, że zmiany w szpitalu nie obejmują tylko pielęgniarek i położnych. Renegocjacje kontraktów już przyniosły miesięczne oszczędności rzędu 90 tys. zł.
– Nam nie zależy na tym, żeby oszczędzać, ale żeby zwiększyć przychody szpitala – powiedział Damian Stawikowski. – Z kontraktu z NFZ, dzięki umowie z Feminą, mamy dwa miliony, na kolejne dwa jest szansa, gdy uda nam się otworzyć oddział chirurgii onkologicznej.
Starosta zaproponował, że zarząd powiatu przygotuje swoją wersję pakietu.
– Będzie zawierała te punkty, na których pracownikom najbardziej zależy, czyli gwarancję pracy i płacy – powiedział Tadeusz Kielan. – Co zaś do liczby zatrudnionych, to – po konsultacji z pielęgniarką naczelną oraz dyrekcją ZOZ – może się okazać, że problem rozwiąże się niejako samoistnie.
Ustalono, że kolejne negocjacje obu stron odbędą się w przyszłą środę.