LUBIN. Dni prezesa KGHM Herberta Wirtha są już policzone – tak uważają związkowcy z Polskiej Miedzi. – I wcale nie chodzi o to, że prezes negatywnie wypowiedział się na temat proponowanego podatku od kopalin. W PO trwają wewnętrzne przepychanki i myślę, że ucierpi na tym właśnie prezes Wirth – komentuje poseł SLD Ryszard Zbrzyzny.
Wirth szefuje Polskiej Miedzi od lipca 2009 roku. Wcześniej z zarządzie Mirosława Krutina pełnił rolę wiceprezesa. W 2010 roku media ogólnopolskie kilkukrotnie spekulowały o jego odwołaniu. Dziś decyzja wydaje się być niemal pewna.
– Prywatnie nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, jedną osobę z politycznego nadania zastąpi druga. Boli mnie tylko, że na wewnętrznych rozgrywkach międzypartyjnych cierpi tak duża spółka gospodarcza – przyznaje Ryszard Zbrzyzny.
Związkowcy przypuszczają, że Herbert Wirth, podobnie jak prezesi PGE i PGNiG sam poda się do dymisji. – A wszystko przez grupę gdańską skupioną wokół premiera, która stopniowo przejmuje władzę nad polską gospodarką – kończy Zbrzyzny.